SEN
30 czerwca 2020, 09:30
Chodziła w głębokim śniegu
Jakiegoś miejsca szukała
Stanęła na skraju brzegu
Skoczyć się nie wahała
Spadała z błogim spokojem
Świadoma swojego końca
Żegnała się z życia znojem
Niekochana, rozczarowana, drżąca
Lecz nagle żyć zapragnęła
Nie warto umierać młodo !
Do góry wznosić się zaczęła
Niesiona pragnieniami i swobodą
Znów stała nad tą przepaścią
Do niej wszystkie smutki wrzuciła
I z nadziei pełną garścią
Ufna do domu wróciła
Lustro jej przyjacielem
Młodość i zdrowie są kolegami
Naprawdę nie trzeba tak wiele
By być szczęśliwym z rówieśnikami
Docenia co ma w tej chwili
Przełknęła grudę goryczy
Już serce z żalu nie kwili
Dusza radością krzyczy
Życie, zdrowie, młodość, uroda
Nie każdemu jest dane
Naprawdę ogromnie szkoda
Gdy jest marnowane...
Dodaj komentarz