BEZ POMOCY...
18 listopada 2020, 11:40
Dziś z samego mego rana
Zastałam nie w sosie swego Pana...
Serce go kłuło i w piersiach bolało...
I dosyć długo go tak trzymało...
Wstawał, chodził, wstawał, leżał...
Do szpitala jechać się przymierzał
Ale nie udzielą mu tam przecież pomocy...
Bo wszystko pod flagą covida się toczy...
Bardzo, bardzo złe czasy nastały...
Czego ludziska się doczekały...
To przecież jest jak średniowiecze...
Życie bez lekarza z nas uciecze...
Dodaj komentarz