CZEKAJĄC DYWAGUJĘ


15 stycznia 2024, 12:20

Landlord miał być po dwunastej

i jest już dwunasta.

Nic nie mogę robić hej,

czekam i czekam i basta...

 

Ani jeść, ani filmu oglądać,

bo nie będę dzwonka słyszała,

ale w Wierszu mogę się powymądrzać,

abym czas na maksa wykorzystała.

 

Elektryczny kaloryfer włączyłam,

by właściciel nie czuł, że nieogrzewane,

abym przyatakowana nie była,

że wilgoć i grzyb wejdzie na ścianę.

 

Mnia włącza grzanie na godzinę rano,

właśnie z powodu tego,

choć szybko ucieka wszystko co nagrzano,

ale nie mamy domu zagrzybionego.

 

I to jest wielka tego domu zaleta,

bo domy są tu zawilgocone,

nawet gdy mieszka bardzo dbająca kobieta,

ściany domów często są zagrzybione.

 

I wilgoć i stęchlizna i grzyb

to części tutaj współlokatorzy.

Osiada, wnika i wchodzi w mig,

gdy do ocieplenia domu się uwagi nie przyłoży.

 

Dziwnie tu jakoś domy budują,

u niektórych woda od wewnątrz na oknach osiada.

Te błędy w budowlance pwodują

kondensację i wilgoć, ech, szkoda gadać.

 

Ale jak już wspomniałam

w tym domu tego nie mamy.

I choć swoje klamoty wszędzie poupychałam,

to wilgoci i grzyba nie zauważamy.

 

W wielu różnych domach tu mieszkałam,

dosyć starych i zawilgoconych

i problemy zdrowotne jeszcze większe miałam

także od pomieszczeń zagrzybionych...

 

Kiedyś w szafie pościel mi spleśniała,

głęboko wciśnięta, więc rzadko wyjmowana

i wyrzucona została cała.

Wilgoć w domu to dramat...

 

A tutaj tak często pada i pada,

Słonka mamy jak na lekarstwo.

Dla Irków moja dobra rada:

Prawidłowo ocieplać domy warto.

 

A Oni zapewne tak kombinują :

tu mrozów i zim nie ma, to nie trzeba.

I wciąż źle swe domostwa budują...

W krainie takiej wilgotności...wielkie Nieba.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz