JEST MAGICZNIE

Latam po domu jak nakręcona,

dotąd dekoruję aż mi się spodoba,

dotąd aż będę na maksa zadowolona.

- Czy na to czasu Ci nie szkoda ?

pyta mnie Mnia wielce zaciekawiony.

- Po co dokładasz te ozdoby ?

  Przecież Wieniec wygląda na skończony ?

- Jeszcze nie, już kończę, oby. :O)

Na schodach girlanda się świeci

lampionami w bajkowe skrzaty.

I choć już nie mamy małych dzieci

jest magicznie w domu Andrzeja i Beaty.

I wieniec na kredensie

nareszcie jest dopieszczony,

a to do niego już moje trzecie podejście,

ale wreszcie został pięknie zrobiony.

I ogromny wieniec nad stołem,

trzy dni był dekorowany,

z trudem, zapałem, mozołem,

dziś światełkami i szyszkami uzupełniany.

Dekoracje tak ważne są dla mnie,

bo tworzą magiczną atmosferę.

A nikt nie zrobi tego za mnie,

a czasu trzeba na nie bardzo wiele.

I co roku jest to samo, :O)

że półprzytomna padam ze zmęczenia,

ale lubię usłyszeć : - Jest przepięknie Mamo !

I w tej kwestii nic się nie zmienia. :O)