PARASOL OGRODOWY

Parasol duży, nowy, przestronny

nad stołem w ogrodzie rozłożyły,

przed Deszczem Parasol ochronny.

I jaki kącik się stworzył miły.

Deszcz padał, a One gadały,

bezpiecznie pod Parasolem.

Przyda się też i na upały.

Przyjemnie pod takim nadzorem.

Gdy Słońce się pokazało

do drugiego stołu się przeniosły.

Nagrzać chciały swe ciało,

kawusię i owoce doniosły.

W pewnym momencie: trach...

i Parasol się sam złożył...

- Ach, co się stało ? Ach ...

Co on tylko jeden dzień "pożył" ?

Coś pękło, coś się urwało ...

I nowy Parasol jest zepsuty...

A 100euro się na niego wydało...

I wiszą bezwładnie kikuty...

Cóż to za Fatum parasolowe...

Rano wyrzuciliśmy beżowy nowy,

tam pękło łącze plastykowe

i o naprawie nie było mowy...

I z tym nowym znów sytuacja....

Agata mówi, że to sznurek pękł.

Może to i jest racja,

bo słyszałyśmy pęknięcia dźwięk...

Pudła po nim już nie mamy...

W nerwach paragonu szukałam...

Ale Mnia będzie zdenerwowany...

Jeszcze mu o tym nie powiedziałam..

Ciekawe czy nam Parasol wymienią

i jak to będzie z tą jego reklamacją.

Tutaj klientów naprawdę cenią,

ale różnie to jest z tzw. racją.