POŻEGNANIA
07 sierpnia 2022, 16:44
Jak ja nienawidzę Rozstań....
bolą mnie wręcz Pożegnania...
Dostaję Serca drgań...
To czysta forma torturowania...
Dziadka Czesia tuliłam...
Życzył mi - Zdrowia, zdrowia...
Dzielna przy Pożegnaniu byłam...
ale nie mam do tego Zdrowia...
Babci Teresce obiecałam,
że Ance będę fotek mnóstwo słać.
Taka zchorowana leżała...
I jak mam sobie z tym radę dać ?
Z Jerzykami już mniej bolało,
ale z Anką i Tomkiem ciut gorzej,
zadbać o ich Skarb się obiecało.
Ufają nam tak, mój Boże.
I im smutno tak bardzo teraz było,
choć zgodę na wyjazd JK wyrazili,
chcąc, aby dziecko przygodę przeżyło,
ale wiadomo, że w Serduchach się trwożyli.
Takie to było Pożegnanie,
Serca się rwały na kawałki...
Bolesne Duszy rozszarpywanie...
To nie są pierepałki...
Nie dość, że samo Pożegnanie
wystarczająco jest dołujące,
to jeszcze się składają na nie
okoliczności tak zwane niesprzyjające...
Zatem na lotnisku siedziałam jak wyżęta,
skopana, zdeptana, zgnieciona,
w pożegnalne imadło wciśnięta,
wielce Rozstaniami poruszona.
Już nawet myśleć nie chciałam
jak się czuje Mnia i co teraz odczuwa...
Myśli te natychmiast odganiałam,
bo byłaby na full obsuwa...
Dodaj komentarz