RATOWANIE MOTYLA


24 kwietnia 2021, 12:30

Sporo się natrudziłam,

trochę się zestresowałam.

Misję sobie wyznaczyłam :

MOTYLA ratowałam.

 

Na okienku domku ogrodowego

Motyla zobaczyłam !

Nie ma w tym nic dziwnego,

lecz jednak się zdziwiłam.

 

Bo był w szopie uwięziony...

i nie mógł do Słońca ulecieć...

Z Gąsiennicy w Motyla przemieniony

i tak chciałby Wolności przecież...

 

Żył w cieple i zamknięciu,

procesy tam zaszły przewspaniałe,

a teraz zginie w oka mignięciu...?

Takie stworzenko piękne, doskonałe...

 

Szybko budę otworzyłam,

aby mógł sobie wylecieć !

Szansę taką mu stworzyłam,

bo nie mam go jak złapać przecież...

 

Kiedyś siatkę na motyle miałam,

ale się z czasem porwała,

a i tak do łapania ich nie używałam,

bo nigdy bym tego robić nie chciała.

 

A teraz by się bardzo przydała,

aby Motyla ratować,

otwarciem drzwi nic nie wskórałam,

nie miałam jak go zmotywować...

 

Ani prętem, ani zaciemnieniem okienka,

nic po prostu nie działało...

Dla owada przez szybę Świat to męka...

i biedactwo z sił już opadało...

 

Wreszcie wpadłam na sposób taki :

że miękką szczotką do zamiatania

uwolniłam go i poleciał wysoko jak ptaki.

Dałam mu Wolność i Radość z latania !

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz