TATUSIOWI W DNIU OJCA...


23 czerwca 2021, 14:27

Gdy dziewięć lat miałam

Tatuś Mój zginął tragicznie...

Całe Życie go potrzebowałam...

Brakowało mi go masakrycznie.

 

Wyrwę w Sercu Los mi wyżłobił,

jak gejzer nie do zapełnienia...

Kraterów mnóstwo porobił,

wkładałam do nich wspomnienia...

 

Półsierotą  okrutnie obrabowaną

wiecznie, ciągle się czułam.

Byłam tylko z Siostrami i z Mamą...

Bez Taty przez Życie się tułam.

 

Jego ukochaną byłam Córeczką,

codziennie na Tatusia powrót czekałam...

Gdy spóźniał się z pracy deczko,

wyjaśnień od Niego żądałam.

 

Sznurówek w butach nie rozwiązywał

i za to Mamusia się na Niego złościła.

Wiedział i dobrze się z tym miał,

że córeczka Beatka go w tym kryła.

 

Życie bez Ojca, tak nagle zabranego

od małej dziewczynki - córki,

nie należało do Życia łatwego

i Los bezlitośnie pociągał za sznurki...

 

I choć dziewczynką już nie jestem,

w Sercu Tatusia wciąż tulę...

i tęsknię do Niego całym swym jestestwem,

wierząc, że kiedyś się do Niego przytulę...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz