Z ZIELONOOKĄ


19 września 2021, 18:11

Kawusię pyszną dla nas zrobiła

i pajączki z szynki ze śliwką.

Jak zwykle wizyta za krótka była

i Czas pędził zdecydowanie za szybko.

 

Obiad we troje zjedliśmy

i Mnia znów poszedł na spanie,

bardzo krótko z nim pogadałyśmy,

bo padnięte było Moje Kochanie.

 

Deszcz z Hamakowa nas wyganiał

i pranie i hamaki co chwila moczył.

Nie ma jak uniknąć tego drania,

w każdej chwili może zaskoczyć.

 

Piesek Agaty jest niekłopotliwy,

jest zawsze gościem honorowym.

Choć to pies na koty prawdziwy,

nie przeszkadza i nie zawraca głowy.

 

Na osiemnastą na pociąg pognali,

bo dziś o podwózce nie ma mowy.

Fajny spacerek sobie zapodali.

Dostałam od Agaty kardigan fajowy.

 

I zeszyt A-4 mi podarowała,

bo jestem Pani Zeszytowa :O).

Nie wiem jeszcze do czego będę go miała,

na okładce jest duża kolorowa sowa.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz