29 kwietnia 2021, 23:52
Miałam kamyki malować,
ale siły nie miałam...
Zachciało się spacerować...
Chyba kataru dostałam...
Miód, imbir i cytryna,
muszę się obgrajdować.
Czeka Mnia i pierzyna,
trzeba się ewakuować.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Miałam kamyki malować,
ale siły nie miałam...
Zachciało się spacerować...
Chyba kataru dostałam...
Miód, imbir i cytryna,
muszę się obgrajdować.
Czeka Mnia i pierzyna,
trzeba się ewakuować.
Edytce się nagrała
Pati o coś zapytała
Z Agatą się umówiła
Siostrę pochwaliła
Ance foty przesłała
Mnia ciut doradzała
Dziadków pozdrowiła
Taka kontaktowa była
- Jak się cieszę, że Ciebie mam !
powiedział i przytulił mnie do siebie.
- Proszę, wystarczy, że obiad mu dam
i Mnia jest w siódmym niebie. :O)
Morze jak za szybą dziś było.
Szarość Nieba odbijało,
plażę przy odpływie odkryło,
rzadko białą falę pokazało.
Ktoś wszystkie kolory mu zabrał,
jak w filmie czarno-białym.
Szary Dzień w ryzach je miał
i uczynił je takim jak on szarym.
Ale nawet w takich szarościach
i w deszczu było powalające !
Oczarowywało na swych włościach,
niepotrzebne było mu do tego Słońce.
Niebo kryło dziś niespodzianki.
Było błękitne, białe, szare i bure.
Trudno jest z nim wchodzić w szranki
gdy nad sobą masz tak czarną chmurę.
Pan Szarości płaszcz rozchylił,
deszczem w szachu trzymał nas.
Mnia się dużo nie pomylił :
Na ulewę nadszedł czas.
Spacerowaliśmy sobie po molo,
szukaliśmy okrągłych kamyków
i zgodnie z Pana Szarości wolą
nie udało się bez deszczyku.
Do suchej nitki przemoczeni
do autka się spieszyliśmy,
mimo tego jesteśmy zadowoleni,
bo spacer nad morzem mieliśmy. :O)