06 sierpnia 2021, 07:40
O tej porze,
O mój Boże
zawsze jest w Snu szponach.
Nie uwierzysz, że
ze Wschodem się mierzy
Porankiem i Oceanem zauroczona.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
O tej porze,
O mój Boże
zawsze jest w Snu szponach.
Nie uwierzysz, że
ze Wschodem się mierzy
Porankiem i Oceanem zauroczona.
Łaciatek jeden z koteczków
na kolanach mi siedział,
wygrzewał się na Słoneczku,
o bólu mojego kolana nie wiedział.
Przyjemnie było tak razem
spędzać czas leniwie,
nie podzielał mych wrażeń,
ale tego nie wiem właściwie. :o)
Rano ludzie w Oceanie pływają,
w grupach po czworo, po troje.
Czynnie dzień zaczynają !
Tak otwierają swego dnia podwoje.
I ptaków różnych całe stada
tak blisko przelatują.
Jest to gratka nie lada
z góry patrzeć jak szybują.
Bo ja jestem na górze,
a one są na dole,
jak na Olimpie w chmurze, :O)
jak na Kapitole. :O)
Kot na ptaszki poluje,
nic nie mogę na to zaradzić...
Już trochę lepiej się czuję,
Ketonalem musiałam sobie radzić.
Coś wieczorem mi zaszkodziło,
albo sos ze słoika lub wino...
Kotłowało mi się w brzuchu, wierciło...
Leżałam ze skrzywioną miną.
Ptaszków tutaj sporo,
od rana latają
i tak wczesną porą
sporo spraw swych mają.
W koszuli nocnej wylazłam,
chłód od Oceanu był odczuwalny.
Na taras polazłam
po widok ekstremalny. :O)
Na wschód Słońca czyhałam,
fotki robiłam.
Czekałam , się jarałam.
Ach, podekscytowana byłam !
A ono tak leniwie
zza górki wychodziło
i powiem, że właściwie
wcale mu się nie spieszyło.
Agata też obudzona
z łóżka foty robiła,
zapewne jest zachwycona
jak ja, tym co zobaczyła.
I potem w zamyśleniu
dwie godziny siedziałam.
Czas minął w oka mgnieniu,
z Mnia trochę popisałam.