Dziś jest 52-ga Rocznica
Śmierci mojego kochanego Rodzica...
W wieku 40 lat zginął tragicznie
i Życie zmieniło nam się masakrycznie...
Tatuś wykładał na uczelni, był inżynierem,
Mamusia w domu z nami pracy miała wiele.
I nagle Mamusia młodą wdową została,
a trzy małe córeczki miała...
Cios, Tragedia, płacząca wciąż Mamusia
i Taruma po śmierci naszego Tatusia...
Pogrzeb, mnóstwo ludzi na czarno ubranych
i rok noszenia ubrań z żałobną wstążką na nich...
I dorosłych pytania - Kto Ci umarł dziecino ?
I te pobłażliwe spojrzenia ze współczującą miną...
Moja Tęsknota, Żal i Niezrozumienie...
I to moje i mych Sióstr osierocenie...
Niesprawiedliwość i Okrucieństwo niezrozumiałe
wyryło się w mojej psychice na stałe...
Byłam ulubioną Córeczką Tatusia...
Do dziś to wspomnienie mnie wzrusza i porusza...