Nieznajomy, 58 lat, troje dzieci, żona,
luksusowy dom wybudował,
teraz została w nim tylko ona...
Rak nerek mu Śmierć zafundował...
Prowadził swoją firmę budowlaną,
ciężko pracował by realizować Marzenia,
miał Przyjaciół, Rodzinę kochaną...
Szast, prast i już go nie ma...
Jaki sens jest tego wszystkiego ?
Jeszcze domu nie zdążył wykończyć...
I nie miał czasu nacieszyć się z niego...
A już swe Życie musiał zakończyć...
Smutne to, ach, jakie to smutne...
Nawet Emerytury nie doczekał...
Śmierć szczerzy kły okrutne
i zabiera kiedy i jak chce człowieka...
Fotki z Jego domu Siostra mi przesłała,
aż żal gadać na ten temat...
Razem z nią go dziś żałowałam...
Taki to Życia smutny schemat...