Archiwum 27 czerwca 2023


CO U GOSI
27 czerwca 2023, 23:22

Gosia w nocy napisała

do mnie info rozpaczliwe,

że sama w domu została,

jest smutna i się nie dziwię :

 

Ponieważ Rodzice Alana

do siebie Jej nie zaprosili.

Robi branzoletki i mydełka sama

i rozgoryczona jest w tej chwili.

 

Jakoś Jej nie polubili

i o wszystko do niej anse mają...

A po Świętach się obrazili

i Ją olewają i Jej nie zapraszają...

 

Nie martw się Gosiu kochana,

tak to w Życiu bywa...

Masz Kotkę-Szelmę i Alana,

doceniaj to i bądź szczęśliwa.

 

Nie przejmuj się takimi sprawami,

niektórzy ludzie są nieszczęśliwi

i nie radzą sobie ze sobą sami,

dlatego do innych są złośliwi.

 

Nie psuj sobie wieczoru, Młodości.

Nie zawsze jest tak jak chcemy.

Ciesz się z Waszej z Alanem Miłości.

Tak rzadko mamy to czego pragniemy.

 

Ci Ludzie daleko od Was mieszkają,

do swego Syna Alana też nie są mili wcale.

Sporo roszczeń do wszystkich mają,

tylko siebie stawiają na piedestale.

 

Nie myśl o nich i się nie stresuj.

Nie warto psuć sobie tym Życia.

Nawet jak Alan wróci od nich niewesół

i tak będziecie mieć swoje miłe przeżycia.

 

WIERSZE
27 czerwca 2023, 14:15

Słońce schowane za chmurami,

nie mam szans na opalanie.

Mogę zająć się Wierszami,

czekają na na blog wbijanie.

 

Mnia w fabryce ciężko robi,

a ja w domku siedzę sobie.

Z zaległościami chcę się wyrobić,

może trochę ich nadrobię.

KOBIECY ŚWIAT
27 czerwca 2023, 10:28

Agatka wczoraj wizytę swą odwołała.

Cóż, niż na siłę,

dlaczego dokładnie wyjaśniała,

mam zatem dłuższą wolną chwilę. :O)

 

Jutro Tania będzie o dwunastej,

bo jeszcze się nie nagadałyśmy.

Będzie opowiadać o traumie własnej,

którą od pięciu lat omawiałyśmy.

 

Mąż dla młodszej Wietnamki Ją zostawił,

po 27-miu wspólnych latach...

Rozwiódł się z nią, godności pozbawił...

Ech, nie robi się tak...

 

Dwa lata płakała, bardzo cierpiała

i prawie codziennie u mnie była...

Mężowi całe swe Życie oddała...

Na coś takiego nie zasłużyła...

 

Mówi, że jeszcze czuje, że Go kocha...

Ostatnio się z nim widziała.

Zapewne często w samotności szlocha...

Ich wspólny dom na pociechę dostała.

 

Serce nie sługa, nie mnie oceniać,

niech robi co Dusza Jej podpowiada.

Czy ludzie potrafią aż tak się zmieniać,

gdy w nich pogarda, odrzucenie, zdrada ?

 

Czasem swym i poradą mogę posłużyć,

ale to jest przecież Jej Życie.

Facet je zniszczył i całe zburzył...

Wybaczy mu to ? Jak myślicie ?