Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 01 | 02 | 03 |
| 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
| 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
| 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Chlebek bananowy w piekarniku
piecze się wśród Papug krzyków.
Ptaszki wrzeszczą hałaśliwie,
Wiosna idzie, się nie dziwię. :O)
W tym roku się jakoś nie spieszy...
I Słonkiem nie pozwala się cieszyć...
Wlecze się i tak powoli zbiera...
Z Zimą ma jeszcze romans teraz ?
Ale ten Czas zaiwania...
5 godzin była u mnie Tania.
9 papierochów wypaliła,
gadała i zadowolona była.
Sezon ogrodowy zaingurowałyśmy,
bo w ogródku siedziałyśmy.
Przy pączakch, kawie i winogronach
niejedna sprawa została omówiona.
Deszcz nas wygonił z ogródka,
ale wizyta i tak nie była krótka.
Przyszła paczka z zamówieniem
z metalowym dekorem i z koralami,
otwierałam ją z zaciekawieniem
czy zgadza się ze zdjęciami.
Ze wszystkiego jestem zadowolona,
a szczególnie z korali kolorowych
i dekorem z dmuchawcem zachwycona
i cieszę się z kolczyków odlotowych.
Moni już rano napisała,
że sprawę Dentystce naświetliła.
I jutro wizytę będę miała
i z Dawidem podwózkę mi naraiła.
Może nareszcie ładnie mi zrobią
i będę wreszcie zadowolona. :O)
Przecież zęby powinny byc ozdobą,
nie chcę być zeszpecona...
Zetrzeć, zmyć, spłukać,
pozbyć się zmęczenia z dnia...
Trudna to czasem sztuka...
I nie zawsze się to da...
Gdyby tak można było,
tak jak pod prysznicem...
O ile lżej by się żyło...
Co Pan na to Panie Nietzsche ?