20 maja 2024, 17:21
Wreszcie do mnie zadzwoniła...
Długo milczała, bo doła ma...
Lekarka badania markerów rakowych zleciła,
bo przerzuty jakieś podejrzewa...
A Ona ma już tego dość...
Badania, operacja, chemia, zastrzyki
dają jej mocno w kość...
I nie chce się jej gadać z nikim...
I wcale się Jej nie dziwię,
jest w bardzo trudnej sytuacji...
Choć nie rozmawiam z nią ckliwie,
trudno nie przyznać jej racji...
Każda moja rada lub sugestia
niestosowna i nietaktowna być może...
Zależy jak ją odbierze jest kwestia...
Proszę dopomóż Jej Panie Boże.