13 czerwca 2020, 18:30
Jakby ostrymi szpikulcami
Ktoś ją po głowie dźgał...
I kłuł igieł milionami
Litości ni krzty nie miał...
Poleżała otulona czule
Pogłaskana i trzymana za rękę
Odeszły powoli bóle
Sen złagodził jej udrękę
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Jakby ostrymi szpikulcami
Ktoś ją po głowie dźgał...
I kłuł igieł milionami
Litości ni krzty nie miał...
Poleżała otulona czule
Pogłaskana i trzymana za rękę
Odeszły powoli bóle
Sen złagodził jej udrękę
Burza, lało, grzmiało
I prąd wyłączyli...
Pociemniało i błyskało
Bez prądu się pogubili
Filmik sobie oglądali
I obiadek dobry zjedli
O płytach pogadali
Nad projektem siedli
Spacer we dwoje udany :O)
Choć burzliwe dyskusje były
Posypały się ich plany
I marzenia się nie ziściły
Nie zawsze się zgadzają
Każdy broni swych argumentów
Ale siebie mają i wspierają
Miłość wyciąga ich z życia odmętów
Od rana rodzinnie było
Cudowne chwile dla matki :O)
Kawusię razem się wypiło
Widziała swoje dziatki :O)
W oczy i uśmiech ich patrzyła
Serce jej rosło z radości
Wspaniałych synów powiła
Fanastycznie było u nich gościć
Te chwile w fotach zamknęła
By cieszyć nimi oczy :O)
Dobrze, że ciasto dla nich wzięła
Ach, ranek był uroczy!