24 lipca 2020, 23:02
Kiedyś chciałam mieszkać przy lesie
Potem marzyłam, że nad oceanem
Teraz na wszystko klnę się
Aby kawałek ziemi było mi dane
Wystarczy jak tutaj taki
Nie za duży i nie za mały
By słyszeć i widzieć ptaki
I mieć warzywniak i ogród wspaniały
A ta wiadomość mnie zmiażdżyła
Zdruzgotała całkowicie
Gdy ewentualną przyszłość mi przybliżyła
Że za parę lat może zmienić się nasze życie
Że trzeba będzie wracać
Do miasta , do blokowiska...
Bez balkonu, na piętrze się zatracać
Ech...mydlana bańka prysła...
W lepsze jak w masło się wchodzi
Do gorszego trudniej się przyzwyczajać
Czy coś się jednak da wymodzić ?
Jak tu Fortunę zagajać ?
Co zrobić by się uśmiechnęła
Przychylnie na nas spojrzała
Z trzosu groszem sypnęła
I na domek nam dała ?
Czym skusić ją i oczarować
By się zrobiła łaskawa
By móc marzenia zrealizować
Komu takie pytania zadawać ?