20 lutego 2021, 23:27
Hej Ty Raku Nieboraku !
Kiedy wreszcie mnie zostawisz?
Już wystarczy tych ataków !
Ile jeszcze tu zabawisz ?
Ta wizyta trwa za długo !
Zachęcam Cię do wyprowadzki !
Lałam łzy głęboką strugą...
Poluzuj proszę swe macki !
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
Hej Ty Raku Nieboraku !
Kiedy wreszcie mnie zostawisz?
Już wystarczy tych ataków !
Ile jeszcze tu zabawisz ?
Ta wizyta trwa za długo !
Zachęcam Cię do wyprowadzki !
Lałam łzy głęboką strugą...
Poluzuj proszę swe macki !
Gdy jedną drogę tylko masz
i wiesz co na jej końcu Cię czeka,
pójdziesz nią, bo wyboru nie ma...
Dziwny jest los każdego człowieka...
Rodzimy się od razu skazani...
Na końcu drogi na odejście...
Plączemy się w Życie uwikłani,
aby znaleźć wyjście, przejście.
Lecz każdego ten sam koniec czeka :
Śmierć na końcu Życia Drogi...
Każdego z nas, każdego człowieka...
I NIC na to nie poradzimy Mój Drogi...
Zatem, gdy już jesteśmy na tej drodze
z przeszkodami i wertepami
nie bójmy się tego co nas czeka w trwodze,
bądźmy spokojni, bo i tak jej koniec znamy.
Mnia miał chyba jakiegoś doła...
Gadał dziś o przemijaniu...
Cóż, nikt pojąć tego nie zdoła,
jaki sens jest w umieraniu...
I nic po nas nie pozostaje...
Czas pamięć i całą resztę zaciera...
Nasze życie ważne jest nam się zdaje,
a pyłkiem jesteśmy tylko cholera...
Ale każdy ma Życie tylko jedno,
tak krótkie na długiej skali.
A przeżyć je godnie, to Życia sedno.
I nie dać się pesymizmowi powalić.
Ludzie w obozach i na Sybirze
i w więzieniach o ciężkim rygorze,
we wrzątku i Życia wirze
mieli zdecydowanie o wiele gorzej.
A przeżyć pragnęli, się nie poddawali.
Wierzyli, że wyrwą się i będzie lepiej.
Ciosy przeciwnościom wciąż zadawali.
Może wystarczy już tych pokrzepień ?
Kawy zapach się unosi,
kawa o wypicie prosi.
Zatem teraz czas na kawę,
a potem na dalszą zabawę. :O)
Zegary nieubłaganie
15:00-tą już pokazują.
Trzeba podawać drugie danie,
zapachy po kuchni wędrują.
Ok, dla prozy życia
Poezję na chwilę zostawię.
Szykuję więc nakrycia,
w panią domu się bawię. :O)
Bo ja jestem Czarodziejka,
bo ja jestem Czarownica,
czasami i Czasu złodziejka. :O)
Moja Siostra się tym zachwyca.
Że w tak bardzo krótkim czasie
umiem obiad przygotować,
że bez Magii to nie da się. :O)
I jeszcze wierszy tyle rymować.
A wystarczą czary - mary,
czary - mary, fiku - miku
i słuchają się mnie gary :O)
i obiad jest na czas na stoliku.