25 października 2021, 21:47
Nogi spuchły mi jak banie...
Wczoraj przeholowałam...
Tak, wiem, wiem Kochanie,
ale Iwonie pomóc chciałam.
Jestem taka przymulona,
chociaż po drugiej kawie,
śpiąca i zmęczona...
myślę o do Morfeusza wyprawie.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Nogi spuchły mi jak banie...
Wczoraj przeholowałam...
Tak, wiem, wiem Kochanie,
ale Iwonie pomóc chciałam.
Jestem taka przymulona,
chociaż po drugiej kawie,
śpiąca i zmęczona...
myślę o do Morfeusza wyprawie.
Ulubiona Zuzi gra "W zwierzęta",
to zgadywanie zwierząt na wybraną literę,
zawsze na starcie podróży jest rozpoczęta,
a zwierzaczków mamy przecież tak wiele.
I Mnia nas dzisiaj ograł maksymalnie,
niewyspana, nie powalałam polotem.
Wygrał ze mną i z dzieckiem totalnie,
ale o tym potem. :O)
Zuzi fotki porobiłam
i Tacie powysyłałam.
Jedzonkiem ugościłam
i do Gier się dorwała.
Po Zuziaka pojechaliśmy,
pojechaliśmy po Zuziaka.
O godz.12.00 ruszyliśmy,
1,5 godziny trwa podróż taka.
Martę i Kayę widzieliśmy,
Marta trochę choruje.
Po godzinie 15.00 wróciliśmy,
dobrze, że Zuziak ok się czuje.
Szczelnie opatuleni
po plaży spacerowali.
Podziwiali grę świateł i cieni
i widokami się napawali.
Ocean grzmiał i ryczał,
fale mocno się pieniły.
Widok powalał i zachwycał.
Wiersz ofiarowuję tej chwili.