Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
| 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
| 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
| 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
| 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Zgaszony, zdenerwowany
do niczego się nie nadaje...
Rozkojarzony, zestresowany,
że jest nieobecny się zdaje...
Na niczym skupić się nie może,
rozdrażniony jest do granic...
Pomóż i Jemu Panie Boże,
my nie możemy zrobić już nic...
Cichutka leży i śpi,
ze strzykawki wodę pije...
Nie odróżnia nocy od dni
i chudnie, nie tyje...
Sól fizjologiczna i Glukoza,
leki i plastry przeciwbólowe.
Ciągle ta sama pozycja, poza,
zmiany chorobowe...
A przy niej na posterunku,
na wachcie, na dyżurze
Córka szuka dla niej ratunku...
Jest jak jej cień i o jej posturze.
I dwie są takie Biedulki...
Żadna nic więcej nie może...
Chora Mamcia w objęciach Córki...
Dopomóż im Panie Boże...
Zuzia na kolację zrobiła
ziemniaki a la Smocze Jaja,
trochę się narobiła.
Zasiadła do nich nasza zgraja.
Jankowi bardzo smakowały,
Mnia na mecz poszedł i cześć,
według mnie smakiem nie powalały,
ale Smocze Jaja dały się zjeść.
Za to Galaretka kolorowa,
którą na deser Zuzia zrobiła
była smakowita, wyborowa
i nią nas w pełni zadowoliła.
Edytka wpadła z Sąsiadeczkiem
i bardzo ładnie wyglądała,
przyciemniła kolor włosów troszeczkę.
A Synka główka już w jasnych włoskach cała !
15-go września już jeden roczek
Szymonek będzie miał.
Ach, to dziecko jest takie urocze !
Ileż Radości już Rodzicom dał.
Co chwila mnie dziś budzono...
Jak ja nie lubię tego...
Najpierw mnie powiadomiono,
że jadą do sklepu elektronicznego,
a potem, że przyszła Edyta
i żebym koniecznie wstawała,
a gdy gdzie Edytka jest pytam,
powiedzieli, że do domu pognała.
O godz. 04:00 rano się położyłam...
i zdecydowanie za krótko spałam...
W dzień ze złym humorem walczyłam
i mieć dobry próbowałam.
Sporo zadań od razu na mnie czekało,
zawsze człowiek ma robotę,
a potem z Dziećmi się pojechało
na szukanie Krabów nad Zatokę.