PERSONEL SZPITALA
16 listopada 2022, 07:51
Ależ one są miłe,
te Anki w pracy koleżanki.
Umilały mi każdą chwilę,
gdy była i gdy nie było Anki.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Ależ one są miłe,
te Anki w pracy koleżanki.
Umilały mi każdą chwilę,
gdy była i gdy nie było Anki.
Moja sala jest trzyosobowa,
ale tylko dwa łóżka są zajęte,
współlokatorka jest niekonfliktowa,
łóżko niewygodne, to jest niepojęte.
Noc wypełniłam sobie Wierszami
i bardzo szybko Czas mi minął.
Rozemocjonowana przeżyciami
cieszyłam się, że dzień tak upłynął.
Do paru osób coś napisałam,
tych co do mnie się dobijali,
krótką relację im zdałam,
bez opisywania detali.
Telefon mam wyciszony,
w szpitalu jestem, na sali.
Na rękę pasek mam założony,
wszystkie nas zaobrączkowali.:O)
Mała Drzemka była konieczna,
gdyż Emocjami jestem wyczerpana...
O 5-tej wstawanie to rzecz niedorzeczna
i chodzę taka niedospana.
Godziny posiłków są tu jakieś chore,
około 7-mej w szpitalu śniadanie się podaje,
a o godz. 12:30 już na obiad masz porę
i o godz. 16:30 kolacją, którą też się nie najesz...
Sklepik z jakimś jedzonkiem tylko do 16:00-tej,
a przecież po 16:00-tej powinien być otwierany....
I choć Stolica jest wielkim miastem,
na wielki post człowieku jesteś skazany...
Ania pięknie w uniformie wygląda.
W pracy jest bardzo lubiana.
Choć żadnej atencji nie żądam,
na każdym kroku jest Ania.
Pomaga mi i przedstawia mnie:
- Zobaczcie, to jest moja Bratowa -
a ja pod ziemię zapaść się chcę,
speszona, na prezentację niegotowa...
Bo wszyscy moje włosy widzą…
rozczochrane, tak jakby nieuczesane…
I to nie Oni się wstydzą…
tylko ja, że je mam tak porozczapierzane…