Ledwie patrzę na oczy…
i plecy chyba mi przewiało…
PESELa nikt nie przeskoczy,
choćby nie wiem jak by się próbowało.
Dopadłam do mego Laptusia
i Wiersze do niego wprowadzam.
Dzwoniłam do Marzeny, Mniamniusia,
Herbatką z cytryną sobie dogadzam.
Wizyta u Kaśki w Szpitalu
przemiła, a tak się jej obawiałam…
Dwie godziny tam byłam,
jak trzeba Siostrę zaprowiantowałam.
Kaśka na lekach rozweselających
wesoło gadała i się śmiała.
Nie było sytuacji krępujących.
Gosia troszkę spóźniona dojechała.
Kaśka moją wizytą zaskoczona
i bardzo, bardzo się ucieszyła.
I nieźle wyglądała Ona,
choć chorobą wymęczona była.
Mini wideo konferencję
razem we trzy Siostry miałyśmy.
Dostała smakołyki i Sióstr atencję.
Wiele lat się razem nie widziałyśmy...
Kaśka chętnie do fotek pozowała
i Gosia na parę fot się zgodziła. :O)
Marzena fotki ze Szpitala chciała,
tę prośbę bez problemu spełniłam.