Archiwum sierpień 2024, strona 11


SEZON URLOPOWY
16 sierpnia 2024, 21:29

Alicja i Ada już ślą pozdro z Wrocławia,

Sąsiedzi do Neapolu lecą,

Dawid z Moni w Turcji się zabawia,

Kanadyjczycy w gorących źródłach siedzą.

 

Sezon wakacyjno-urlopowy trwa,

za słońcem się uganiamy.

Odpoczynek każdemu wiele da,

po to urlopy przecież mamy.

ROZMOWA Z ZEGAREM
16 sierpnia 2024, 18:16

- Rytmicznie Czas odmierzasz

  stojący piękny Zegarze.

  Ile Czasu mi dasz ?

- Nie wiem, Życie pokaże...

 

  Tik tak, tik tak wciąż gadasz,

   upływ Czasu cię nie rusza.

   Monotonnie dźwięki powtarzasz

   i wskazówkami poruszasz.

 

   I chodzisz, chociaż stoisz :O),

   jedno zaprzecza drugiemu. :O)

   Ty Czasu się nie boisz,

   Czas mierzysz po swojemu.

 

   Magię w sobie posiadsz,

   jakbyś miał Dusze i Serce.

   O czym tak zawzięcie gadasz

   gdy tak zapracowany jesteś wielce ?

PIĄTUNIO
16 sierpnia 2024, 13:53

Chłopaki tyrają w robocie,

a ja żurek gotuję,

Oni w trudzie i w pocie,

a ja się relaksuję. :O)

 

Foty z Turcji przejrzałam

jak "Dawidy" z rodzinką się byczą

i z Kanady foty dostałam

zachwycona górami i dziczą.

 

Żurkiem pachnie w domu,

Papużki cicho dziś gadają,

do kawy dodałam cynamonu,

podobno takie kawy moc mają. :O)

 

Piątunio mija spokojnie.

Słońce jak zwykle kapryśne

i nie da się opalić, o nie...

Ok, coś innego wymyślę. :O)

DZIEWCZYNY
15 sierpnia 2024, 19:44

Jutro Dziewczyny do Polski lecą,

Mama Córę do Taty i Brata porywa.

Ada odpocznie sobie co nieco,

bo choć młoda, też po pracy półżywa.

 

Na recepcji w hotelu pracuje

i do niej płyną wszystkie gości roszczenia...

I się Dziewczyna stresuje i się certuje,

ale wysłuchać musi te zażalenia...

 

Przydadzą się Jej mamusine obiadki

i rozmowy z Mamą z Bratem i z Tatą,

gdyż nawet prawie trzydziestolatki

czasem ochotę mają i na to. :O)

STOPY NA TRAWIE
15 sierpnia 2024, 17:16

Bose stopy położyłam na trawie :O)

czuję delikatność źdźbeł jej.

Cudownie mi na zielonej murawie,

tak przyjemnie i miło, że hej !

 

Energię od Ziemi pobieram,

czuję jej ciepło, choć rano padało.

Regenuję siły jak życiowy weteran,

bo wciąż sił witalnych mam mało.

 

Ziemia, Natura, nasza Matka

wciąż kipi i tętni energią i cyklami.

Trawa delikatna i taka gładka,

łączymy się swoimi energiami.

 

Wiatr praniem na sznurku się bawi

i porusza dzwonkami wietrznymi,

mych sadzonek osłonek chce pozbawić

drażniąc się z kwiatami i z nimi.