16 kwietnia 2020, 14:50
Zbliża się pora obiadowa
A ja jeszcze niegotowa
Latam z głową w chmurach
I myślę o bzdurach
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Zbliża się pora obiadowa
A ja jeszcze niegotowa
Latam z głową w chmurach
I myślę o bzdurach
Tak się wierszami zajęłam
Tak się w nie zanurzyłam
Że w czasie odpłynęłam
I ledwie co z obiadem się wyrobiłam
W wieży zamknięta żyła
I świata nie widziała
Przez okno warkocz złoty spuściła
I księcia tak poznała
My jak Roszpunka zamknięci
Znaleźć wyjście też musimy
Swymi pasjami ogarnięci
W ich świat po uszy wchodzimy
Nie dajmy się zgnieść strachowi
Nie psujmy czasu wolnego
Pozwólmy dziecka duchowi
Otworzyć nas na coś fajnego
Bo smucić, martwić i denerwować
Zawsze się przecież będziemy
Ale żeby teraz nie zwariować
Ratować się tak chociaż możemy
Nie pobiegasz, rowerem nie pojedziesz
Przed domem dziecka nie posadzisz
2 kilometry tylko autem zajedziesz
Jak długo sobie z tym poradzisz?
Świata nie widzisz lękiem oblepiony
Wizje czarne się kłębią
Jeden w ścisku , drugi osamotniony
Niepewność osacza swą głębią
Każdy inaczej przeżywa izolację
Bo każdy z nas inne ma warunki
I specyficzną różną sytuację
Niektóre są jak u Roszpunki
Ale czy dziecko, stary czy młody
Czy facet, dziewczynka , chłopiec, czy babeczka
Ograniczenie na maxa naszej swobody
To nie jest żadna bajeczka
Młodość ma energię i przywileje
Lecz też sporo prób i przeciwności
Starość także czuje co się z nią dzieje
Stara się więc wykrzesać choć iskry radości