CHŁOPAKI - SŁODZIAKI
30 października 2023, 18:48
Tak jak się umówili
spotkanie dzisiaj mieli.
Wspólne sprawy omówili
i za robotę się wzięli.
Wierzę, że się dogadają
moje chłopaki - słodziaki.
Mnóstwo zalet mają
i każdy jest perfect taki.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Tak jak się umówili
spotkanie dzisiaj mieli.
Wspólne sprawy omówili
i za robotę się wzięli.
Wierzę, że się dogadają
moje chłopaki - słodziaki.
Mnóstwo zalet mają
i każdy jest perfect taki.
Jak to jest z tym Strachem ?
Boją się głupcy, czy rązsądni ?
Zaciągasz się Życia machem
chcąc sobie i innym udowodnić
to, że sobie poradzisz
i że dasz radę zawsze
i że ze Strachem się nie zdradzisz,
choć rozdziawia wciąż swoją paszczę.
Czego Strach jest oznaką ?
Madrości czy Głupoty ?
Osacza Niepokojów i Lęków watachą
i dręczy i powoduje sromoty...
Każdemu z nas towarzyszy,
w wielu sprawach przeszkadza.
Gdy podszepty jego słyszysz
czasem za bardzo zawadza...
Kłamstwo kroczy wielkimi krokami
pewne siebie i buńczuczne.
Nie liczy się z konsekwencjami,
wymyśla realia sztuczne...
Brnie bez hamulców żadnych,
prze i idzie w zaparte
pełne słów fałszywych, szkaradnych...
Kłamstwo jest nic nie warte...
Żywi się Naiwnością
i Wiarą w Szczerość prawdziwą.
Zawsze staje w gardle kością.
Kłamstwo jest fazą obrzydliwą...
Żeberka pieką się w piekarniku.
Ciasteczka znikają w tempie dzikim.
Mnia mecz ogląda przy kibiców krzyku,
potem bedą wspólne filmiki.
Niedziela spokojnie mija.
Udało mi się długo pogadać z Siostrą.
Ból głowy mnie dobija...
Dokucza mi ostatnio ostro.
Żyjemy jak na wulkanie...
Bomba zegarowa tyka...
Nie wiemy co się stanie...
Dziś jesteś, jutro znikasz...
Każdy dzień to niewiadoma.
Nie wiemy co nas czeka...
Żyć będę , czy skonam ?
Dziwny ten Los Człowieka...
I choć byś zaplanował i ułożył
calutkie swoje Życie,
nikt na nie gwarancji Ci nie złoży
nawet gdy będziesz na szczycie.
Zależy to od tylu zależności
i splotów tak wielu wydarzeń.
Los kłody pod nogi rzuci Ci,
przeczołga Cię, doznasz obrażeń.
I w gęstej sieci Życia
plączemy się i bezwiednie motamy
wierząc, że do przeżycia
sporo dni jeszcze przed sobą mamy.
A wystarczy tylko sekunda...
A sekunda tylko wystarczy...
I skończy się Twoja w Życiu runda...
I Życie innych zadaniami obarczy.
Chwilka, moment, ułamek, mgnienie...
I nie ma już Ciebie tutaj...
Takie jest nasze Istnienie...
A potem nagroda ? Kara ? Pokuta ?
Po głowie mi się dziś snują
takie egzystencjalne rozważania...
Myślę o tym obiad gotując.
Czy jest coś jeszcze do dodania ?
Najlepiej o tym nie myśleć
i tak niczego nie zmienię...
Nikt z nas nie ma i nie będzie mieć
na to wpływu, który miałby znaczenie...