10 sierpnia 2020, 19:45
Gdy Mnia odjeżdżał do pracy
I jak zawsze mu machałam
Przed domem byli rodacy :O)
I chwilę miło sobie pogadałam :O)
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Gdy Mnia odjeżdżał do pracy
I jak zawsze mu machałam
Przed domem byli rodacy :O)
I chwilę miło sobie pogadałam :O)
Szałwię muszę wreszcie przesadzić
Aby Tania się nie obraziła
Nie było czasu, cóż poradzić
Tak dawno mi ją kupiła...
Ślimaki wszystko zżerają
Łapczywie i nie mają litości
Kwiaty i łodyżki obgryzają
"Aż do kości..."
Kiedyś gdy dziewczyną byłam
Taki sobie wystrój wymyślałam
O w pokoju hamaku marzyłam
Teraz mam, bo sobie nakupowałam
Dwa hamaki do siedzenia
I dwa wiszące do leżenia
Dwa na specjalnych stojakach
I będzie hamakarnia taka :O)
Gdy odzyskam przestrzeń ogrodową
Do relaksu kącik stworzę :O)
Na hamakach w chmurach z głową
Hamakarnię domową otworzę :O)
Ech jaki szalony poniedziałek
To i tydzień będzie taki cały
Czas zamieszania i rozwałek
Nie będzie czasu na dyrdymały
Ale przecież to normalne
Całe życie tak mi mija
Wszystko jest nieprzewidywalne
Taka życiowa kołomyja :O)