Archiwum grudzień 2020, strona 11


FRANCESCA
27 grudnia 2020, 12:00

Francesca już potwierdziła

o godz. 17-stej ich przybycie.

Jest sympatyczna i miła,

w szkole umilała mi życie.

 

Jeszcze u nas nigdy nie była.

Włoszką z Rzymu jest wesołą.

Razem ze mną do szkoły chodziła,

wspólnie fascynowałyśmy się szkołą.

 

Jest uzdolniona i kreatywna

i artystycznie się ubiera,

tylko fryzura u niej dziwna...

Głowę miała zgoloną do zera...

 

Ale mi w szkole opowiadała,

że jej mama choruje na raka...

Dlatego włosy sobie na łyso zgalała,

na wsparcie mamy-manifestacja taka.

 

Papierochy jak smok pali...

Ma psa i córkę nastolatkę,

szaleje na art fali

i polubiła bardzo Beatkę :O)

 

Na tyle jestem z jej sprawami obeznana.

I że dwie prace straciła, mi powiedziała,

a, że nowego chłopaka ma - Damiana,

tego akurat nie wiedziałam.

 

Pracę z Mniamniuchem jej załatwiłam.

Bo przeżywałam jej trudną sytuację.

Do zmniejszenia jej kłopotów się przyczyniłam.

I teraz mam sporą  satysfakcję.

 

 

 

SPOSTRZEŻENIE NA WESOŁO
27 grudnia 2020, 06:00

O 6-stej rano wcieranie i smarowanie 

bolącego ramienia i kolana...

I łóżka rytmiczne pojękiwanie.

Sytuacja często jest powtarzana.

 

Kiedyś gdy u nas łóżko jęczało

to inne "smarowanie" było :O)

Z czasem to się pozmieniało

Ale się porobiło ...

ŚWIĄTECZNA SOBOTA
26 grudnia 2020, 19:30

Wspólne świąteczne śniadanko

I filmów paru oglądanie.

Podczas filmów Mnia spanko :O)

Potem pyszności zajadanie.

 

Leniwie i spokojnie dzień minął

O kaczce mogę sobie pomarzyć...

Covid 19 taki numer mi wywinął,

Ale każdemu może się przydarzyć.

 

Tania niespodziewanie zadzwoniła,

Trochę po bułgarsku pogadałyśmy.

Z Franczeską na jutro się umówiłam,

Od lutego się nie widziałyśmy.

 

Od Agaty, Marty, Marzeny i Izy

Dostałam foty z ich świętowania.

Dzień dziś nie był busy,

To był dzień leniuchowania.

 

 

 

HURAGAN
26 grudnia 2020, 15:50

Straszliwy huragan wieje...

Dlatego pęka mi głowa...

Gdy coś z pogodą się dzieje

To moja migrena gotowa...

 

RÓŻNE SĄ WIGILIE
25 grudnia 2020, 18:00

Siostra "rozpaczliwce" pisała,

Wigilia jej się nie udała...

A ja gadać akurat nie mogłam...

Wyłączyła mnie senność i zmogła...

 

Potem cztery godziny gadałyśmy,

Jej Smutki odgonić próbowałyśmy,

Bo po to siebie właśnie mamy,

Gadaniem pewne sprawy ogarniamy.