09 marca 2021, 23:45
Pomidorówkę ugotowałam,
filmów kilka obejrzałam,
pogadałam, po dziergałam,
w domu dzień przesiedziałam.
Na spacer iść się nie dało,
gdyż padało i mocno wiało,
a i tak bym nie wychodziła,
bo w druty się wkręciłam.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Pomidorówkę ugotowałam,
filmów kilka obejrzałam,
pogadałam, po dziergałam,
w domu dzień przesiedziałam.
Na spacer iść się nie dało,
gdyż padało i mocno wiało,
a i tak bym nie wychodziła,
bo w druty się wkręciłam.
Nic innego prawie nie robię,
bo jak coś ubzduram sobie,
to dopadam "na maniaka"...
Bo ja jestem właśnie taka.
Te druty mną zawładnęły,
od mych wierszy mnie odcięły,
nie mam chwili na pisanie,
zajmuję się wciąż dzierganiem.
Leje, szaro i ponuro,
Słońce jest zakryte chmurą,
kolorowy sweter robię,
tak koloru dodam sobie . :O)
Kwadraty i prostokąty,
tu rząd trzeci, a tu piąty.
Kolor, wzór musi pasować,
trzeba ciut pokombinować.
Siostra jest bardzo zadowolona:
Mąż powiesił im na drzwiach kołatkę.
Fajną kołatkę ma ona
i ma nie lada gratkę.
A moja urocza kołatka ?
Na moje drzwi czeka i czeka...
Pomarzyć sobie może tylko Beatka...
Marzenia nic nie kosztują człowieka.
Mama Mnia w szpitalu była
dziś na badaniu kontrolnym.
Siostra do Mnia dzwoniła,
opowiadała o procesie powolnym.
Leki niby pomagają...
ale -TO- nie znika...
Rodzice choróbskom się nie dają,
a Los fika i fika...