Siostra tłucze na drutach kamizelę.
Bez przerwy, całymi dniami.
Czasu na dzierganie potrzeba wiele,
walczy tak ze swymi Demonami.
Mąż w weekend znowu nie ruszył sufitu...
Powiedział, że ma przepuklinę...
Nerwy i emocje sięgnęły zenitu...
Jest winny, to zwala na niego winę...
Latami ociągał się i nie chciał,
nie robił, wykręcał się i kombinował...
Choć tyle razy jej już obiecał,
że będzie ten dom remontował...
I ciągnie się remont latami...
17 lat ma wszystko rozbabrane...
A teraz ? Z wiekiem i ze schorzeniami ?
Jak ma to być do końca wykonane ?
Robótki to wspaniała i sprawdzona terapia,
wycisza bardzo i uspokaja.
Złość i szał wtedy tak nas nie obłapia,
można przy drutach odtajać.
Dzierganie jej od serca poleciłam.
Wielokrotnie mi bardzo pomagało,
że tak cudnie dzierga miło się zdziwiłam.
Teraz to jej tylko to pozostało...