19 stycznia 2022, 17:25
Zmierzch czai się po cichutku,
szary woal dyskretnie rozkłada.
Wieczór zbliża się powolutku.
Ona pisze Wiersze i gada i gada.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Zmierzch czai się po cichutku,
szary woal dyskretnie rozkłada.
Wieczór zbliża się powolutku.
Ona pisze Wiersze i gada i gada.
Tyle przedmiotów ma ukochanych:
hamaki, zegary, lampy, stoły,
fotele bujane, kosz podwieszany,
a dla Nich to są graty i pierdoły...
Dla Niej, to one Dom Jej tworzą
i klimat i jego atmosferę.
I czuje się w nim super wporzo
i nie chce oddać ich za cholerę...
Krzyś to wszystko by porozdawał,
a Mnia do skipa by wyrzucił lub spalił,
Dawid wyrzuciłby lub poodsprzedawał...
A bez nich Jej Świat by się zawalił...
Przez lata dobierane i kupowane
tworzą Jej Dom, Jej Świat magiczny.
Dla Nich jest wszystko pozagracane...
A dla Niej Jej Dom jest śliczny.
W złotym koszu mi przyniosła
Dar, który Życiem zwą.
Ile czasu będę kosz swój niosła ?
Kiedy wybije mój dzwon ?
Ja wiedzieć tego nie chcę...
Nawet do Wróżek nie chodzę.
Niewiedza mą Duszę łechcę.
Jeszcze sobie z koszem pochodzę.:O)
Kawę Miłości sobie piję,
smacznym obiadem najedzona.
Nie chudnę i nie tyję
w swój hamaczek wtulona.
Za Wiersze się biorę,
bo mam spore zaległości.
Nie sprzątam, nie piorę.
Nie mam dzisiaj gości.
Siostry mąż jest na zwolnieniu,
zatem rzadziej Ona do mnie dzwoni.
A ja zanurzona w swoim zamyśleniu...
Covidy, Omikrony...
Maseczki i szczepienia...
Strach przed odbieraniem praw...
Spacer i Wiersze to chwile wytchnienia...
Panie Boże ratuj nas ! Panie Boże zbaw !
Bo ja jestem Wojowniczką ,
bo ja Wojowniczką jestem.
Jak fasola ze swą tyczką,
tak ja ze swoim Jestestwem.
Współzależna, połączona
wspinam się i wspinam...
Swoim piętnem naznaczona,
prężnie, zwinnie się wyginam.
Tak Nadziei trzymam się,
kurczowo jak fasola tyczki.
I nigdy nie poddaję się
i to ja daję Losowi prztyczki.