08 lipca 2022, 23:58
Podlane kwiaty pachną upojnie,
zachwycam się ich zapachami.
A tam giną ludzie na wojnie...
od strzałów, pod bombami...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Podlane kwiaty pachną upojnie,
zachwycam się ich zapachami.
A tam giną ludzie na wojnie...
od strzałów, pod bombami...
Nie da się wszystkich Myśli zapisać...
bo bym cały czas pisać musiała.
Najszybsza jest Myśl, co tu gadać,
więc i tak co chwila jakaś by mi umykała.
W Wierszu ich zamknę zatem choć trochę,
tak na szybko, tak na spontana,
aby potem czytając je mieć Radochę,
że jednak jakaś Myśl została zatrzymana.
Zmierzch cichutko się zakradł,
zaraz i Noc nadejdzie,
są z nią razem za pan brat
jak tylko Dzień odejdzie.
Wreszcie mogą porządzić.
Ptactwo już uciszone.
I odpoczynek zarządzić,
bo teraz rządzą one.
Błękit w granat zamienią,
szarości w czerń głęboką.
Wszystko w tajemnicze przemienią,
bo Mrok jest ich opoką.
Czy wiesz, że Róże nie lubią
z innymi kwiatami być w wazonie ?
Tak swą Urodą się chlubią,
a o inne kwiaty zazdrosne są one.
I także w donicach
nie lubią z innymi być posadzone.
Tylko one chcą Urodą swą zachwycać
i podziwiane chcą być tylko one.
Jest dwudziesta pierwsza trzydzieści
i jest jeszcze tak jasno na dworze.
I to się w głowie nie mieści,
że Dzień rządzi jeszcze o tej porze.
Małe Dzieci jeszcze po trawie biegają,
choć o tej porze Jesienią i Zimą Noc bywa,
ale Latem dłuższy Dzień o wiele mają
i to jest dla nich Radość prawdziwa.
Czyli jest Wieczór, co nie jest Wieczorem,
ale Księżyc już od dawna pracuje.
On dobrze zna swoją porę,
więc po jasnym szarym Niebie wędruje.
Właśnie patrzył jak ogród podlewałam,
wyglądał, że jest wielce zainteresowany,
gdy czarne Porzeczki zrywałam,
choć blady, biały, na pół pozakrywany.
Dźwięki Dnia powoli zanikają.
Ludzie pracy już wypoczywają w łóżkach.
Obiboki się obijają.
Wiersze na blogu pisze Mniamniuszka. :O)