06 sierpnia 2022, 19:31
Ostatni tu dzisiaj Wieczór...
Mnia oczywiście już spakowany.
Ja mam planów cały sznur.
Powrót do domu przeżywamy...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Ostatni tu dzisiaj Wieczór...
Mnia oczywiście już spakowany.
Ja mam planów cały sznur.
Powrót do domu przeżywamy...
Jeszcze Ulka wpadnie wieczorem,
może około 20.00-stej.
Za mało czasu, to jest chore...
Przydałoby się go jeszcze.
Wreszcie padać w mieście zaczęło
i od rana obficie leje.
Trochę od upałów się odetchnęło,
nawet Wiaterek wieje. :O)
Do Rodziców Mnia doczłapaliśmy
na tak zwany Obiad Proszony:
super kaczką z buraczkami się zajadaliśmy,
stół samymi rarytasami był zastawiony.
Anka mini babeczki jeszcze zrobiła.
Wow ! Także były wyśmienite !
Jak ona ze wszystkim się wyrobiła ???
Ale Tomasz ma zdolną kobitę . :O)
I nie dość, że nas tak pysznie nakarmiła
i ugościła jak prawdziwych Vipów,
to jeszcze podwózkę do domu nam załatwiła.
A jutro będziemy na śniadaniu tu znów.
Tomasz jej mąż wspaniały
podwiózł nas autkiem pod samą klatkę.
Ach, spotkania się świetnie udały
i jutro mamy też taką gratkę.
Cała w uśmiechach, cierpliwa,
Rodzicom w pełni oddana,
dbająca i jakże troskliwa,
taka jest ich Córka Ania.
Mamę karmi codziennie,
robi zakupy, upierze, ugotuje.
W każdej wolnej chwili niezmiennie
swoimi Rodzicami się opiekuje.
Na podłodze na materacu śpi,
w ich domu, nie u siebie,
nie dzień, nie dwa, tyle, tyle dni...
Mają ze swoją Córeczką jak w Niebie.
Ach, gdyby ich nie bolało...
O ile lżej by się żyło...
A tak się pokomplikowało
i tak się porobiło...
Że każdy dzień to Wyzwanie :
dla nich to walka z Bólem,
ale i także dla Niej :
Życia swego nie ma w ogóle...
Od razu po pracy pędzi do nich
i żyje ich oddechami...
Bez niej byłoby po nich...
Bez ich Córeczki Ani.
Mama Mnia apetytu nie miała,
trzeba Ją karmić codziennie,
na wózku przy stole siedziała
i nie wyglądała promiennie...
Tata Mnia z trudem się porusza,
ale dzielnie do wc maszeruje.
Ich sytuacja niezmiernie wzrusza...
Starość i Choroba u nich króluje...