20 września 2022, 14:37
Bucik przymierzony !
Do stópki Sasiadeczka pasuje !
Drugi taki sam będzie zrobiony,
a potem je udekoruję.
Dodam jakieś fajne elemenciki
i kolor trzeci dam,
aby były śliczne skarpetko-buciki,
parę pomysłów już mam.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Bucik przymierzony !
Do stópki Sasiadeczka pasuje !
Drugi taki sam będzie zrobiony,
a potem je udekoruję.
Dodam jakieś fajne elemenciki
i kolor trzeci dam,
aby były śliczne skarpetko-buciki,
parę pomysłów już mam.
Wrzosy kwitną, bo już Wrzesień,
cudnymi kolorami fioletów kuszą.
Nadeszła tak szybko Pani Jesień,
więc i one porządzić tu muszą.
Jabłonka pod czerwonymi jabłkami
dumnie się ugina
i smukła Grusza z trzema Gruszkami
fason jesienny trzyma.
A ja łapię promienie Słońca
walczące z Chmurzyskami.
Nie ma już takiego gorąca,
ale nie zalewa nas deszczami.
Piękna jest w tym roku Pani Jesień,
ciepła, kolorowa, bajkowa.
Wspaniały jest też Pan Wrzesień
i zasługuje na pochwalne słowa.
Oni od początku tego roku
mają doprawdy same kłopoty...
Fart nie dotrzymuje im kroku,
z Pechem mają sporo roboty.
Co chwila coś się im nie udaje,
ktoś ich oszuka i wyroluje.
Zły to dla nich Rok, tak się zdaje,
Siostra się ciągle denerwuje...
W robienie Bucików wkręcona
na drutach w robienie butków,
dolegliwościami swymi zaniepokojona
bojąca się ich skutków.
Siedzę kocykiem opatulona
w kuchni na hamaku,
na karuzeli Życia zakręcona...
pełna obaw co do jego ataków.
Antybiotyku branie zakończyłam,
a stan podgorączkowy się utrzymuje.
Z Anką na pobyt w szpitalu się umówiłam,
trochę osłabiona się czuję.
Apetytu mam ewidentny brak
co akurat mi pasuje.
Martwię się jednak, że jest coś nie tak.
W prawym boku już mnie nie kłuje.
Dawid dzwonił, Agata, M&M Marta,
a ja co mam im odpowiedzieć ?
Że Służba Zdrowia tu jest nic nie warta ?
Że wciąż niczego nie można się dowiedzieć...
Anka w Polsce mi załatwiła
badania u Specjalistów,
tylko abym się pojawiła...
Czyli do szpitala... znów...
Tak, tak, ja tego nienawidzę,
ale Rozum zwyciężyć musi,
zatem sama z siebie szydzę,
lecz muszę się na to skusić.
Jeden cały dzień na oddziale
i też Tarczycę mi przebadają.
Tak, wiem, jest wiele - ale -,
nie uciekną - to nie zając.
A więc do Polski muszę lecieć
na tydzień, tak jak są loty,
bo muszę to przecież wiedzieć:
jak nie polecę to będą większe kłopoty...
Dobrze, że Ankę Anioła Stróża mamy
i wszystko pozałatwiała,
bo sobie rady tu z tym nie damy,
2,5 roku Terapią próbowałam...
A to są dwa powiązane schorzenia,
wiadomo stres i inne choroby...
Z wiekiem wszystko w nas się zmienia
i na to trzeba znaleźć jakieś sposoby.