Archiwum czerwiec 2024, strona 2


CO TO BĘDZIE ?
24 czerwca 2024, 23:52

Mnia jest rozgorączkowany,

przelewa mi się przez ręce...

Jest chory Mój Kochany...

Oj, co to będzie, co to będzie...

CHORY MNIAMNIUSZEK
24 czerwca 2024, 21:30

Krzyś zawiózł Mnia do lekarza,

lekarz dwa tygodnie zwolnienia mu dał,

pić dużo i leżeć mu kazał,

więc cały dzień leżał i leżał...

 

Herbatkę z miodem mu robiłam,

owoce i jedzonko podawałam,

wit-C- z wodą rozpuściłam

i jak tylko umiałam o niego dbałam.

JAKIEŚ CHORÓBSKO
24 czerwca 2024, 06:00

Cała noc nieprzespana...

Jakaś Choroba Mniamniuszka trawiła...

Głowa zimnymi okładami była okładana,

ale gorączka nie odpuściła.

Dreszcze i drgawki nim wstrząsały,

na maksa gorączką był rozpalony,

moje starania trochę mu pomagały,

ale był bardzo osłabiony...

MARZENIA SPEŁNIONE I NIESPEŁNIONE
23 czerwca 2024, 13:22

Gdy Nastolatką była

już wiedziała czego chce,

dzielnie do tego dążyła

i świetnie ma teraz się.

 

Marzeń pełną głowę miała

sięgających do galaktyk...

Kilka Marzeń pospełniała,

a niektóre wręcz na styk.

 

A pieniądze ? Ich nie było

na jej Marzeń Złotej Liście.

Ale to co istotne się spełniło

i jest happy oczywiście. :O)

 

Miłość wielka, wręcz bajkowa,

Partner czuły i kochający,

każdy inny niech się schowa,

jej jest zakochany i dbający.

 

Co do dzieci, bliźniaki mieć chciała,

nie ma, ale ma dwóch cudownych Synów,

przystojniaków, takich że głowa mała

i na maksa pełnych zalet i pozytywów.

 

O wspaniałej Wnusi marzyła

i ma Wnuczkę wręcz idealną. :O)

I o Wnukach często śniła,

też ma i stała się Babcią diametralną.

 

Kominek i ogródek z kwiatami,

mieszkanie w godziwych warunkach,

myślała o tym dniami i nocami,

jak i o fajnych Przyjaciółkach.

 

Łatwiej i lepiej się jej teraz żyje,

choć wciąż nie brakuje kłopotów.

Czas mija, starzeje się i tyje,

ale ma na stresy swój dobry sposób.

 

JANKAROL W SZPITALU
23 czerwca 2024, 11:08

JanKarol trzy dni jest w szpitalu...

ma zapalenie opon mózgowych...

Anka opowiadała o tym pełna żalu,

ale dobrze, że jest to atak wirusowy.

 

Jeżeli byłby to przypadek bakteryjny

mogłoby być jeszcze niebezpieczniej

i przebieg choroby bardziej inwazyjny,

kończący się Śmiercią ostatecznie...

 

Wszyscy byliśmy wielce zaniepokojeni

i się mocno zestresowaliśmy...

jak jego Rodzice diagnozą przerażeni,

dzwoniliśmy, gadaliśmy, wspieraliśmy.

 

Rodzice z Jankiem w szpitalu przebywają,

przynoszą mu jedzenie i tam nocują.

Na ostateczne wyniki badań czekają,

szybkiego wypisu oczekują.

 

Dzięki koneksjom ma salę jednoosobową

z wszelakimi dostępnymi wygodami.

Znajomości i układy zawsze żyć pomogą,

szczególnie w szpitalach i z lekarzami. :O)