28 listopada 2024, 17:30
Z Ulką wreszcie pogadałam,
prawie dwie godziny.
Dawno z nią nie rozmawiałam
i to z mojej winy.
Też trochę choruje
i na rehabilitację chodzi.
Synowi z Dziewczyną pokój wynajmuje
i drażnią ją, jak to młodzi.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
Z Ulką wreszcie pogadałam,
prawie dwie godziny.
Dawno z nią nie rozmawiałam
i to z mojej winy.
Też trochę choruje
i na rehabilitację chodzi.
Synowi z Dziewczyną pokój wynajmuje
i drażnią ją, jak to młodzi.
"Izki" znów do Polski lecą...
Marta na pogrzeb Babci poleciała...
Umierają rodzice dzieciom...
Śmierć znowu kogoś komuś zabrała...
"...Nie znacie dnia, ani godziny...",
Biblia rzetelnie nas o tym informuje,
choć o tym rzadko myślimy
Życie w każdej chwili z nas ulatuje...
Drewniane sanki udekorowałam
wianuszkiem i gałązkami.
Szyszki, bombki i Mikołaja dodałam
i dekor BN następny nowy mamy. :O)
Moja Siostra jest wykończona...
na emergency mnóstwo godzin czekała...,
ale z niej jest dobra Żona...,
a jej Mężuś to taka Zakała...
I bałaganiarz i jakże leniwy...
i roszczeniowy i tak rozpieszczony,
nałogowiec i kłótliwy i złośliwy...
Gdzie mu do jego Żony...
Sesja o godz.12:00 z AgąBio
odbywała się przy Papug skrzeczeniu...
Od samego rana straszliwie się drą
ku mojemu niezadowoleniu...