Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
| 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
| 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
| 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
Obiad zrobiony, Ciasteczka upieczone,
za Obraz się wzięłam.
Jeszcze " dzieło " nieskończone,
ale wreszcie zaczęłam. :O)
Dawno nie malowałam,
tyle przecież się działo...
Teściów pochowałam...
i do Polski się wiele razy latało.
Głowa Konia się wyłania
z czarnych magicznych czeluści.
Nabrałam chęci do malowania
dopóki Vena mnie nie opuści.
Trudna to była rozmowa,
bo ma zdiagnozowanego Raka...
Umiejętnie dobierałam słowa,
złośliwy, to sprawa nie byle jaka...
Coraz częściej Rak się pojawia
u dzieci, u młodych, u starych...
Mnóstwo problemów sprawia...
Potrzeba dużo Wiary....
Ach, jaka cudowna Noc !
I Niebo usłane Gwiazdami !
Możemy czerpać z nich Moc !
Świetną widoczność tu mamy.
Do woli mogę się nimi napawać
i wdychać upojny zapach Nocy.
Nic ująć i nic dodawać.
Piękno potrafi nie raz zaskoczyć.
Tęczę dzisiaj widziałam,
wspaniałą i wyrazistą.
Marzenie pomyślałam,
co jest rzeczą oczywistą.
Stałam i się gapiłam
jak Dziecko w nią wpatrzona.
Fotek kilka zrobiam,
jak zawsze Tęczą urzeczona.
A gdybyśmy zamiast się starzeć
systematycznie młodnieli
lub stawali się postaciami z marzeń...
Ciekawe, czy żyć byśmy tak chcieli.
Może dobrze jest to wykombinowane,
że jednak się starzejemy,
że Życie na krótki czas jest nam dane
i nie będzie inaczej, choć tego chcemy.