- Hej Baśka, jak się czujesz ?
  Czy do Irlandii przylecisz ?
  Już jak planowałaś się pakujesz ?
  Jak sprawy ? Jak Ci czas leci ?
 
- U kardiologa dzisiaj byłam
  i też na USG tarczycy,
  bardzo się tym zmęczyłam...
  Ola ! Telewizor przycisz !
 
- O, Wnuczka przyleciała ?
  To dobrze, jesteś zaopiekowana.
- Ech, wiesz jak to działa...
- Tak, wiem czasem wolałabyś być sama...
 
- Nie wiem czy pozwolą mi polecieć...
  wszystko od wyników badań zależy...
  Ja mam wieńcówkę jeszcze przecież...
  znów standy chcą mi wszczepiać, uwierzysz ?
 
- Markerów rakowych masz już wyniki ? Jakie ?
- Nie są złe, nie są powalające, ale nierosnące.
- Wiem, trudne są sytuacje takie...
  ale markery nie rosną i to jest dobrze rokujące.
 
I tak sobie z Baśką pogadałam,
cieszyło mnie, że jej głos w słuchawce słyszę.
Śmierć Teresy tak mnie poszatkowała...
Bałam się, że i tu usłyszę ciszę...