Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
| 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
| 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
| 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Dawid dzwonił kochany,
suplementy dziś zamawia,
dla swojej Mamy, :O)
że zdrowsza będzie sprawia.
I teraz razem z Mnia
zdrowie mi ratują.
Droga jest ta terapia ma,
więc sobie budżety rujnują.
Gdyby nie terapia i interwencja Agaty
i pomoc synów i Mniamniucha,
położyłaby już swoje łapy
na mnie koścista Kostucha...
Dlatego robię terapię radośnie,
wierząc, że mi pomoże,
hołdując każdej wiośnie.
Tak mi dopomóż Boże.
Za oknem deszcz leje
i migrena mnie męczy...
OMG, ale wieje.
Chcę kolorów tęczy !
Zebrała swoje wieczory,
ranki, dni i noce.
I jak do tej pory
plecie Życia warkocze.
Mieć taki guzik magiczny,
mieć taki magiczny guzik.
Mały, wygodny, praktyczny.
Użyć go i już mieć luzik. :O)
I móc go zawsze nacisnąć,
kiedy byłaby taka potrzeba.
Wystarczyłoby tylko przycisnąć
i jechać windą do nieba. :O)
Pomidorówkę i makaron ugotowała,
specjalnie dla niego zrobiła.
Po 20.00-stej mu ją podała.
Taka z niej żonka miła. :O)
Chwilkę z nią pogadał
i z apetytem zjadł.
Parę pytań zadał,
ogarnął się i spać padł.
Bo jutro następna dniówka,
12 godzin pracy...
W fabryce ciężka harówka,
a on wie, co to znaczy.