24 kwietnia 2021, 20:15
Mnia wrócił z pracy umęczony
i sprawdziliśmy na Loterię Kupony.
Nie, nie jesteśmy milionerami...
Do diabła z tymi mymi czarami...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Mnia wrócił z pracy umęczony
i sprawdziliśmy na Loterię Kupony.
Nie, nie jesteśmy milionerami...
Do diabła z tymi mymi czarami...
Ok, sobie drugą wypiję kawę
i zadzwonię do Prawniczki-Moniki.
Obiecałam komuś, wprowadzę ją w sprawę,
by pomogła przeforsować pewne prawne triki.
Gdy Słońce za dom się schowa,
trawę trzeba będzie kosić,
to mi się nie podoba,
ale nie mogę tyle czasu się kokosić.
W niedzielę trawy nie koszę,
Dzień Święty według przykazań szanuję.
Zakładam zasadności broszę
i akurat do tego się stosuję.
Nie kradnę, nie cudzołożę,
nie pożądam rzeczy innego, nie zabijam.
I gdy trochę się do tego przyłożę
Życie według przykazań nam sprzyja.
Siostra pisze zadowolona,
że będą dziś sufit robić.
Tą informacją uskrzydlona
dom znów musi przysposobić.
Przydałoby się zjeść obiad,
przydałoby się coś zjeść,
ale Słońce jeszcze świeci tak...
I nie da rady z niego zejść...
Jak narkoman, gambler, alkoholik
od swego uzależnienia oderwać się nie może.
Tak ona...wręcz ją to boli...
Że ze Słońca zejść musi o tej porze...