01 lipca 2021, 18:42
Lewa stopa znów spuchnięta...
To mnie niepokoi...
Tak uparta i zawzięta...
Leków się nie boi...
Może nie aż tak jak kiedyś,
ale jest spuchnięta..
Pompować ją muszę znów dziś...
Ech...Choroba przeklęta...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Lewa stopa znów spuchnięta...
To mnie niepokoi...
Tak uparta i zawzięta...
Leków się nie boi...
Może nie aż tak jak kiedyś,
ale jest spuchnięta..
Pompować ją muszę znów dziś...
Ech...Choroba przeklęta...
Martwi się Mniamniuszka:
Stopę ma jak poduszka...
Spuchła znowu jej jak bania...
Od chodzenia ? Czy od stania ?
Coraz bardziej lubię Hamakowo,
to moja wygoda niebywała, :O)
jest komfortowo, daję słowo,
tylko miejsce na hamakach zmieniałam.
Ciężki stojak-stelaż przedtem
musiałam przekręcać, przestawiać,
mocowałam się w tę i we w tę,
aby z ruchem Słońca go ustawiać.
Tylko z jednego hamaka na drugi,
teraz poprostu się przesiadam.
Hamakowo oferuje takie usługi. :O)
Czy może być lepiej ? - pytanie zadam.
Popijam Kawę Miłości,
Mnia poszedł się położyć,
nie mamy żadnych gości,
trzeba potencjał spożyć.
Zuzia gra na "plejaku",
ja wiersze sobie piszę,
na Słonku, na hamaku,
chłonę popołudnia ciszę.
Jestem Lasem oczarowana,
jestem Lasem upojona,
tak "wyspacerowana"
i na maksa dotleniona.
Po lesie się przechadzałam,
zachwycona i oniemiała.
Akumulatory naładowałam,
dobrze, że Zuzia do Lasu chciała.