16 października 2022, 14:56
A..., wspomnieć zapomniałam,
że Kot Chester dobrze się czuje. :O)
Już dawno to info od Dawida dostałam,
że jest ok i już nie choruje. :O)
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
A..., wspomnieć zapomniałam,
że Kot Chester dobrze się czuje. :O)
Już dawno to info od Dawida dostałam,
że jest ok i już nie choruje. :O)
Deszcz rzęsity leje,
szyby kropelkami są udekorowane.
Wiatr zimny i silny wieje.
Taki Dzień i taki Poranek.
Lubię jak Deszcz tak gada,
lubię słuchać go i jak pada patrzeć,
jak pada, pada, pada,
czasem nie mogę się napatrzeć.
Jest w tym coś mistycznego,
jak Mgła lub Pełnia Księżyca.
Podziwiam, nie wiedząc dlaczego.
Bo jest cząstką mego Życia ?
Duże, czerwone, soczyste
Jabłka z Jabłonki zerwane,
tak pyszne, to oczywiste :O),
przez Niego z uśmiechem Jej podane.
Smakują wręcz wyśmienicie
w jesienny deszczowy Poranek.
Codzienne normalne Życie
jest piękne, gdy kocha Cię Twój Wybranek.
I jajka na miękko Jej ugotował
dokładnie takie jakie lubi Ona,
śniadanko the best przygotował
i Kawa Miłości jest już zaparzona.
Wieczorem na serial się umówili,
westernowy z Kevinem Costnerem.
Nie tracą z Życia ani chwili,
bo zostało go już doprawdy niewiele.
Gdyż Życia zawsze jest za mało
i zawsze mogłoby być trochę dłuższe.
Jak każdy nie wiedzą ile im go zostało,
czy będzie ich jutro i czy będzie ich pojutrze.
Zatem cieszą się każdym momentem
i ich wspólną miłą Codziennością.
Każdy Dzień może być przecież Świętem,
a Życie powinno być Przyjemnością.
Pierwsza Myśl, gdy się obudziłam:
- Jak Dziadek Czesio się czuje ?
Anka do Mniamniucha zadzwoniła,
że wszystko ok jest i się normuje.
Lekarz z Pogotowia mówił,
że to może być Depresja...,
że w Smutku i Żalu się Dziadek zagubił
i ciąży mu Żałoby Presja...
Według mnie to trafna Diagnoza,
bo przecież nie może być inaczej...
Nie dość, że Ból ma w sporych dozach,
to jeszcze za zmarłą Żoną płacze...
Jak straszliwie smutno mu i co przeżywa
my możemy tylko się domyślać...
A Śmierć bezwzględna i nieustępliwa
to nasza nieunikniona ostatnia Przystań...
Gdy z miasta z zakupów wróciliśmy
Anka do Mniamniucha zadzwoniła.
I bardzo się zdenerwowałiśmy...
Karetka Pogotowia u ich Taty była...
Ciśnienie mu spadło do czterdziestu...
Takie było u ich Mamy, gdy umierała...
Tata nie mógł wykonać żadnego gestu...
Anka od razu Pogotowie wezwała...
Kroplówkę w domu mu podłączono,
bo kategorycznie nie wyraził zgody na szpital.
Kroplówkami ciśnienie mu podwyższono,
Mnia rozmawiał z nią i się o wszystko pytał.
Dzielnie Ją wspierał na Duchu,
bo zestresowana musiała się wygadać.
Brawo, brawo Mniamniuchu,
musimy w takich chwilach bliskich wspomagać.
A ja żarliwie się modliłam i modliłam,
prosząc, aby Dziadkowi Czesiowi się poprawiło.
I bardzo szczęśliwa byłam,
bo to się po niedługim czasie wydarzyło.