18 kwietnia 2023, 12:13
Na czarno się ubrałam
w Dzień Pogrzebu Dziadka Czesia...
Świeczce ogień zapodałam
w intencji jego przejścia...
Wieczne odpoczywanie
racz mu dać Panie...
Proszę, racz mu dać Panie
wieczne odpoczywanie...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Na czarno się ubrałam
w Dzień Pogrzebu Dziadka Czesia...
Świeczce ogień zapodałam
w intencji jego przejścia...
Wieczne odpoczywanie
racz mu dać Panie...
Proszę, racz mu dać Panie
wieczne odpoczywanie...
W czerń ubrani, łzami zalani
gromadzą się Żałobnicy...
Wszyscy w kościele w Żalu zebrani...
Blisko Trumny, w kaplicy...
Ach, jakie ciężkie to przeżycie:
Na zawsze Rozstanie z kochaną Osobą...
Tak trudno pogodzić się, że kończy się Życie...
I żyć omotanym Żałobą...
- Czy byś chciała być na Pogrzebie ?
- Nie wiem, czy bym chciała...
Serce w piersi się kolebie...
Nic jak trzeba teraz nie działa...
Ołowiem Smutku i Żalu
jestem maksymalnie obklejona...
Przesiąknięta w każdym calu...
Tak bardzo ciężko poraniona...
Wobec tych tragicznych zdarzeń
Nic nie mogę i nic nie zrobię...
A patrzeć na spłakane twarze...
Nie wyobrażam tego sobie...
Pogrzeby to istna Katorga...
Dla mnie nie do wytrzymania...
Trumna i żałobny orszak...
Hektolitry Łez do wypłakania...
Tradycja taka obowiązuje,
że powinno się być na Pogrzebie...
A jeśli ktoś na siłach się nie czuje ?
To co ma zrobić ? Nie wiem...
"...Wypada iść, trzeba, tak by należało.
Zrób to, powinnaś, jest obyczaj taki..."
Żegnam z daleka Ciało, które mnie kochało
i kołyszę w Sercu, bo Teść był nie byle jaki.
Leży w kaplicy na katafalku...
Całkowicie wyalienowany...
Już nie przeczyta ulubionego "Faktu"...
I nic nie powie do Córki Anny...
I nie pochwali Wnuka JanaKarola...
I nie skrytykuje Zięcia Tomasza...
Przyszedł ten Czas...nadeszła pora...
że inny wymiar Go " zaprasza "...
I nie opowie nic o Sławusiu...
I nie zapyta się o Jurka...
I nie będzie pił wody z przymusu...
I czekał aż będzie "Bonanzy" powtórka...
I nie ostrzeże Synowej Beaty,
aby Lekarzom wykończyć się nie dała...
Bo jak już wpadnie w ich łapy,
to będzie co rusz nowe choroby miała...
I nie będzie Żony Tereski wspominał,
ani z jedzeniem kaprysił...
I nie powtórzy -Kocham Cię- do najstarszego Syna...
I nie będzie z Pawła brody kpił...
I nic już nie zrobi, bo zasnął na wieki...
I Jego Żywot jest niestety zakończony...
Zamknął na zawsze swoje powieki...
Dziś Pogrzeb Jego będzie odprawiony...
Żadnymi słowami nie da się tego opisać
jak bardzo ciężko jest mi i dzisiaj...
Godzinę Pogrzebu Dziadka Czesia znam
i całym Sercem będę z Wami tam...
W kaplicy, w Kościele i na Cmentarzu...
Złożę swój Smutek na Żalu ołtarzu.
I choć waszych Łez nie otrę i Was nie przytulę
Współczuciem i Wierszem szczelnie Was otulę.