Do Fermoy pojechaliśmy
po towarzyszkę dla Pirata,
ale samej Samiczki nie kupiliśmy,
choć "chata w ptaki była bogata".
Hodowca nie miał Samiczki samej,
tylko Papużek Nimf pary dwie,
które nie mogą być rozdzielane.
- Ok,to ja tę parę poproszę,tę chcę.
Bardziej druga para mi się podobała,
ale niestety tej nie mogłam kupować,
bo Samiczka akurat jajka wysiadywała
i nie chciałam im i sobie Życia komplikować.
Papużki wybrałam podobne do Piracika,
choć nie do końca byłam przekonana,
ale może jego Rozpacz będzie zanikać,
gdy będzie miał kompankę i kompana.
Do pudła z dziurkami je zapakowaliśmy.
Właściciel pożegnał się i każdą ucałował.
Niestety nic z ceny nie utargowaliśmy
i ten zakup dosyć sporo mnie kosztował...
W domu Pirat darł się w niebogłosy dalej,
ledwie się wytrzymać to dało...
A przestał natychmiast i nie rozpaczał wcale,
gdy mu Zochę i Izydora się dokoptowało. :O)
Gadał i ze współlokatorami się zapoznawał,
a Zocha jest bardziej buńczuczna niż Mia. :O)
Także Izodora towarzystwem się napawał.
Wygląda, że nowe towarzystwo mu sprzyja.
I Cisza w kuchni wreszcie nastała !
Uff...tylko słychać miłe świergolenie. :O)
Sporo mnie ta Cisza kosztowała ...
Ale znowu jest miło i przyjemnie.
Zocha i Izydor apetyt spory mają,
a smakołyki Pirata im bardzo smakują.
Trawą i kłosami chętnie się zajadają
i wygląda, że wyśmienicie się u nas czują.