Archiwum styczeń 2024, strona 13


KAWY MIŁOŚCI
14 stycznia 2024, 14:00

Kawy Miłości mi zaparzał,

jeszcze w świątecznym kubeczku. :O)

I uśmiechami mnie obdarzał.

Dziękuję Ci Mniamniuszeczku. :O)

 

PORANNA ROZMOWA
14 stycznia 2024, 10:36

Każdy dzień to Niespodzianka,

w nasze Życie coś nowego wnosi.

Jak poruszająca się skakanka,

jesteś na dole lub się podnosisz.

 

Rano dzwonił telefon,

dosłownie się dobijał...

- Nie ! To chyba nie to...

  Baba Pienka ? Sofija ?

 

Ma już 94 lata,

ma lat 94...

Dzwoni po tylu latach ?

Coś się stało do cholery ?

 

Że stęskniła się...powiada...

Że smutno jej samej, płacze...

Różne historie opowiada...

Pyta kiedy ją zobaczę.

 

I w dyskusję się wdałam

po bułgarsku oczywiście.

Długo z nią gadałam

na nasze tematy osobiste.

 

O swoich Wnuków pytała

i co u niej się dzieje mówiła.

Co u nas wszystkich wiedzieć chciała

i swe postępowanie ciut tłumaczyła.

 

A to już są nasze stare dzieje...

To już było i przeminęło...

Utracone zostały wszelakie Nadzieje,

bo schedę piekło pochłonęło...

 

Mówiłam, że już pretensji nie mamy,

ale jest nam po prostu przykro...

Bez spadku radę sobie damy,

źle jednak, że tyle Zła wynikło...

 

I niech żyje sobie w spokoju,

martwienie się nikomu nie pomoże.

Jej Syn niech spoczywa w pokoju...

Nic zrobić nikt już nie może...

 

I choć nas pozbawiła

tego co nam się należy,

rozmowa spokojna była...

Ona w swoją wizję wierzy.

 

Ta samotna Staruszka-kobiecina

do mnie się dzisiaj zwróciła...

Żyłyśmy jak zgodna rodzina

i dobra dla mnie kiedyś była.

 

Los ją okrutnie pokarał,

Śmierć zabrała jej Syna jedynaka

i choć każdy jak mógł się starał,

spotkała ją Tragedia taka...

 

I według jej o rodzinie opowieści

została ograbiona i oszukana.

I to się w głowie nie mieści,

że należna kasa nie została nam dana.

 

Cóż robić, ja jej wybaczyłam,

nie mogę żywić Urazy,

ale nasze kontakty ochłodziłam...

Nikt z nas nie jest bez skazy...

 

Rozmowa została grzecznie zakończona,

bo doładowanie się kończyło.

Jestem tą rozmowa poruszona,

dziękowała, że rozmawiałam z nią miło.

 

Myślałą, że nie będę chciała gadać,

ale rozmawiałam z nią, bo mi jej szkoda...

Czas jej pozwolił sprawę sobie zdać

o jej czynach i jej osobistych powodach...

 

Ostatniej woli Syna umierającego nie spełniła

i mocno przekombinowała...

Zapobiegawcza i pazerna na kasę była

i teraz samiutka na tym Świecie została.

 

My tylko się oblizaliśmy...

Ja mocną pigułę goryczy łyknęłam....

Kobiecinę zrozumieć próbowaliśmy,

że wszystko dla siebie wzięła...

 

Z perspektywy czasu to już mniej boli,

ale trochę boli jeszcze.

Zjadłam już beczkę soli,

a dziwi mnie to jeszcze i jeszcze...

 

Złych uczuć do niej nie żywię,

ale i te dobre wyparowały...

Tylko cały czas się dziwię,

że niczego me Dzieci po Ojcu nie dostały...

INNE POKOLENIE
14 stycznia 2024, 02:40

Ten Facecik ma dylemat,

gdyż to jest dość trudny temat...

 

Sytuacja ta może dobić,

bo On nie wie co ma zrobić...

 

Gdyż każda wybrana Kobieta,

to ciągle jest miestety nie TA...

 

Cicha, łagodna mu nie pasi,

ale też ta, co marudzi i grymasi.

 

I ta za bardzo kłótliwa...,

także do niej się nie wyrywa.

 

Obawia się, że jest stworzony

na życie jednak bez żony...

 

Na Życie wiecznego kawalera,

tak chyba zdecydował teraz...

 

Co ten facecik wyprawia ?

Tak długo myśli i się zastanawia...

 

Czy On doprawdy wie czego chce ?

Czy kiedyś jakoś ogarnie się ?

 

Nie ma przecież idealnych ludzi...

Kiedyś z ręką w nocniku się obudzi...

 

Po co mu takie wybrzydzanie...

Kiedyś sam jak palec zostanie...

 

Miał babeczek różnych wiele,

ale i On ma przecież charakterek...

 

I jak każdy ma wady i przyzwyczajenia...

ale On ciągle laseczki zmienia...

 

To pokolenie ma chyba jakąś skazę,

bo szuka nie wiadomo jakich wrażeń...

 

Single wszędzie same chodzą,

dzieci mało płodzą, rodzą...

 

Uprawiają seks dla przyjemności,

bez wyższych relacji, bez miłości...

 

Ale czy to Szczęście im daje ?

Chyba nie, tak mi się wydaje...

 

Są tacy jacyś nieokreśleni,

krążą po swym życiu zagubieni.

 

To co Wolnością się nazywa,

często jednak Samotnością bywa.

 

Jak Zobies się snują i błąkają,

rady w tej pułapce sobie nie dając.

 

Każdy potrzebuje bratniej Duszy,

a do tego ich ni jak nie zmusisz...

 

Te samotne czterdziestolatki...

Nie dziewczyny, nie żony, nie matki...

 

Gdyby to im choć Szczęście dawało,

ale wygląda, że jednak tak się nie stało...

 

Zagubione to pokolenie,

wychudzone wg. trendów jak cienie...

 

Niektórzy w wir pracy się rzucają

i sporo kasy w bankach odkładają.

 

Samotnie po świecie się rozbijają,

radośći i szczęścia tam szukają ?

 

Podeptali stare normy i zasady,

trudno im teraz i nie dają sobie rady...

 

Twierdzą, że z zaścianka się wyrwali.

Ok, gdyby chociaż częściej rozmawiali.

 

Motają się w swoim osamotnieniu

i w samych siebie pełnym niezrozumieniu.

 

Nauczeni są tylko to co gotowe brać,

a w związku się trzeba trochę postarać.

 

I wysilić się i popsute zreperować,

a oni wolą zerwać i z kimś innym próbować.

 

I skaczą z tzw. kwiatka na kwiatek

i nic dobrego nie mają z tego zaznaczę.

 

Gdy patrzę na to i to obserwuję,

to ich mi szkoda i ich żałuję.

 

Sami obdarli się z wdzięcznych obyczajów

i od razu docierają do końca, do skraju...

 

A potem tak mocno są zdziwieni,

że za szybko są sobą znudzeni...

 

To sprawa delikatna i ważka,

a efekt końcowy to istna porażka...

 

Pełno singli po mieście się snuje

i ich własne życie ich frustruje.

 

Ja nie rozumiem tego wcale

i mam w tym temacie sporo -ale-.

 

Widzę i obserwuję i ubolewam,

bo niczego dobrego się nie spodziewam...

 

Ja też lubię zmiany i postępy,

ale ich to pcha w samotności odmęty...

 

I w depresje i w uzależnienia...

Ech, trudna jest istota istnienia...

 

Łatwiej we dwoje przez Życie kroczyć

niż po kolana w Samotności broczyć.

 

Uroda i Powab tak szybko mijają,

a podrywom lata przecież nie sprzyjają.

 

Zatem bierzcie się do roboty,

bo nadejść mogą duże kłopoty.

 

Nie odrzucajcie z serca płynących rad,

po prostu tak funkcjonuje ten Świat.

 

Starzy widzą,  wiedzą , radzą,

a młodzi nie wierzą, że rady się nadadzą.

 

Młodzi, to dla dobra Waszego !

Warto czasem posłuchać Starego !

 

Kto starszego rad  posłucha,

tego Życie nie wydmucha. :O)

 

Starszy dobrze Ci poradzi.

Słuchać starych nie zawadzi.

 

Zatem dobrych rad posłuchaj,

tak jak radzi Ci Mniamniucha . :O)

 

To mądrzejsze niż błądzenie

i czasu i młodości trwonienie.

 

Zatem bierz się do roboty,

to opuszczą Cię kłopoty.

 

Ależ ja się rozpisałam,

a spać iść już planowałam...

 

Zatem kończę te wywody. :O)

Starego posłuchaj Młody !

 

Trata tata, tratatata,

rozpisała się Beata. :O)

 

A Mnia wołał mnie do spania,

więc już koniec wymądrzania.

 

Trzecia rano już wybiła...

Chyba ten temat skończyłam. :O)

TATAR Z CEBULĄ
14 stycznia 2024, 01:13

Cebuli się nażarła

z ogórkiem i z tatarem...

Jeszcze informacja do niej nie dotarła,

że cebula nie służy jej wcale ?

 

Piecze i dokucza jej zgaga...

I cebula się jej odbija...

Dla jej żoładka to zniewaga...

Ale czyja to wina ? Czyja ?

ŻYCZENIE
13 stycznia 2024, 23:55

Chłopaki śpią do góry brzuchami,

a ja zajmuję się Wierszami.

 

Wrażeniami z dnia jestem poruszona,

zadowolona, ale i też zasmucona...

 

Różne myśli się we mnie kotłują,

a te złe humor mi niestety psują...

 

Tak bym chciała by się Jej poprawiło

i to choróbsko wspomnieniem tylko było.

 

Kciuki trzymam, dobrą energię przesyłam.

Ech, żeby Baśka szybko zdrowa była !