- Tak, mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa,
podoba mi się moje Życie. :O)
A tylu niezadowolonych mnie zadziwia...
Dlaczego z tego co macie się nie cieszycie ?
- Ech, łatwo Ci jest to powiedzieć,
bo chłopa masz wspaniałego.
Ja z moim w domu bedę siedzieć
i niańczyć go rozhisteryzowanego...
Nie wiem co tym razem wymyśli,
chce jeszcze wziąć tydzień zwolnienia.
I boję się, że nie będzie po mojej myśli...
Czekają mnie wyrzeczenia...
- Spokojnie, myśl pozytywnie,
nie pouczaj go i nie osaczaj.
On zapewne też czuje się dziwnie,
nowe cele i zadania sobie wyznacza.
Trzymam kciuki aby się Wam udało,
żeby jego pobyt tam Życie wasze zmienił,
żeby to wszystko podziałało
i żeby Andrzej w abstynenta się przemienił.
- Tak, nie wiem, zobaczymy
jak to się wszystko ułoży...
W maraźmie tyle lat tkwimy,
czas normalność w domu odtworzyć.