Jak odwiedzi mnie Agatka,
ach, to będzie super gadka !
Waruneczki są stworzone:
dwa hamaki już zawieszone.
Gościnnie i zachęcająco,
wygodnie i bujająco
i na tak zwanym łonie Natury.
Który lokal ma tak ? Który ? :O)
Spotkań z ludźmi mi brakuje,
głupio trochę z tym się czuję.
Chętnie bym z kimś tu posiedziała
i po ludzku pogadała.
Ach, może Tanię jutro zaproszę...
tylko, że jej zagrań nie znoszę :
tego w ostatniej chwili odwoływania,
a taka jest właśnie moja Tania...
Z Tanią zawsze gadałyśmy wieczorami,
przy świeczkach, w ogródku przy stoliku.
Rozmowy po bułgarsku trwały całymi nocami
wśród naszych Dusz krzyków.
Ja po bułgarsku biegle gadam
i ją do tego też namówiłam,
jej Tata to Bułgar, więc nie wypada,
aby po bułgarsku nie mówiła.