24 lipca 2021, 16:32
O trawę w ogródku dbam,
koszę, podlewam, pielęgnuję.
Plan taki mam:
że piękną sobie wyhoduję.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
O trawę w ogródku dbam,
koszę, podlewam, pielęgnuję.
Plan taki mam:
że piękną sobie wyhoduję.
U sasiadów trwa remont łazienki:
piłowanie, stukanie, pukanie.
Nie przeszkadzają mi te dźwieki,
"mam wywalone na nie".
Fakt, że nigdzie się nie spieszę,
że nigdzie pędzić nie muszę
powoduje, że się cieszę,
to balsam na moją Duszę.
Że Czas spędzam jak lubię,
że nic mnie tak bardzo nie boli,
że w nerwach i kłopotach się nie gubię,
że czytam i piszę do woli.
Że Słońca mam pod dostatkiem
i spokój w domowym ognisku,
że Życie zrobiło się gładkie
i nie pierze mnie już po pysku.
To wszystko powoduje,
że Życie nabrało innego wymiaru.
Lepiej się w takim czuję
i zmieniać go nie mam zamiaru.
Żar leje się z Nieba.
z Nieba leje się żar.
Tego było mi trzeba,
to jest dla mnie dar.
Ponad tydzień to trwa,
jak w tropikach upały,
od rana do końca dnia.
Oby jeszcze potrwały.
Rzeczywiście ten Motylek
nie przysiadał ani na chwilę,
z miejsca na miejsce latał,
Magię w swój lot tym wplatał.
I Admirała i Bielinka Kapustnika
dziś w ogródku obserwowałam
i w brzęczenie Bąka-Muzyka
i w gwar rozmów się wsłuchiwałam.
Sobota spokojna, sielankowa
na domków osiedlu mijała.
Ciepła, beztroska, lipcowa,
bardzo mi się podobała.
Dwie kawusie wypiłam,
parę artykułów przeczytałam,
trochę się opaliłam,
na maksa się zrelaksowałam.
Placka z owocami mi się zachciało,
placka z porzeczkami.
Ciasto drożdżowe długo się wyrabiało,
a teraz posługujemy się Termomixami.
Edytka dziś mi z ciastem pomoże,
chętnie się ze mną umówiła.
Termomix ciasto szybko wyrobić może,
po 20-stej będzie je robiła.
Wykorzystam moje czarne porzeczki
soczyste i kuszące
i uprzejmość mojej Sąsiadeczki,
aby mieć ciasto latem pachnące.