Archiwum maj 2022, strona 19


KRUSZYNA
22 maja 2022, 13:24

A mnie się wydawało,

że ja mam sporo na głowie...

A w porównaniu do Anki, mam mało...

Na to ile Ona ma, co Ty powiesz ?

Pracę w dzień, a czasami do nocy,

dom, męża, chorego i nastoletniego Syna,

Rodziców w drugim domu obłożnie leżących

i wszystko na nią... a z niej taka Kruszyna...

 

NA LOTNISKO II
22 maja 2022, 13:18

Ledwie po tych schodach kręconych

udało mi się zejść...

W towarzystwie uczuć tłamszonych

i rozstaniowych przejść....

 

Tomek i JanKarol nas odwozili

do Modlina na Lotnisko.

Cudownie, jakże są przemili,

a w Duszy kotłowało się wszystko...

 

Rodzice pod czułą opieką Ani

w łóżkach swych pozostali,

przez nas ucałowani ii wyściskani,

do Lipca będą na Syna czekali.

 

Burza Wzruszenia nas zalała,

Radości, Smutku, Żalu...

Cudna atmosfera tam panowała

w każdym dniu, w każdym calu.

 

I tak trudno było się rozstawać,

to była rzeźnia po prostu...

I Emocjom się nie poddawać...

Powiem to prosto z mostu...

 

Byłam jak przez wyżymaczkę wyżęta...

jak wyżuta, wręcz zmiażdżona,

wewnętrznie tak wymięta...

Rozstaniem tak poruszona...

 

Dobrze, że w drodze Jk zagadywał

i Tomek pytał o sztukaterię,

to gadałam  jak najęta, tak bywa

tłamsząc Emocji szalejące fanaberie.

ROZSTANIE
22 maja 2022, 13:18

Jak wyżęty, jak wypluty,

jak skopany, jak pobity,

jakby miał swój czas pokuty,

cierpiał, milczał, smutny skryty...

 

Serce waliło mu jak młotem,

łzy leciały po policzkach,

tego nie odłoży na potem...

Życie daje kopa, prztyczka...

 

Bardzo trudne to Rozstanie...

Dusza wyje, skowycze, boli...

Takie ciężkie Pożegnanie...

Wolałby zjeść beczkę soli....

SYN
22 maja 2022, 13:16

Rozbity na micro cząsteczki...

i w środku cały potłuczony...

Przed chwilą przytulał się do Mateczki...

Tak Rozstaniem poraniony...

Rozgnieciony i zmiażdżony...

Chciałby płakać, chciałby wyć...

ale musi być zrównoważony...

Musi teraz silnym być...

CZAS POŻEGNAŃ
22 maja 2022, 13:05

Śniadanie wyśmienite było,

ach jak wszystko smakowało.

Świetnie nam się dziamgoliło,

lecz czasu już brakowało...

 

Pożegnania nadszedł czas...

Czas bolesnego Pożegnania...

Nie dla Mniamniuszka to czas...

Płakał On, Mama, Tata, Ania...

 

Mama z wózka z trudem wstała,

słaba, drobna, taka wątła...

Syna swego przytulała...

A mnie wcisnęło gdzieś do kąta...