Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
| 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
| 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
| 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
| 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
| 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Dostaliśmy Zaproszenie na Śniadanie
w dniu naszego odlotu.
- Co o tym myślisz Kochanie ?
Przecież nie chcemy robić kłopotu...
I nie dość, że nas nakarmili obficie,
to jeszcze z bagażami z domu zabrali.
Takie to jest VIPów Życie. :O)
I tacy Jankowszczaki są wspaniali !
Stół nakryty jak na Święta
samymi, samiuteńkimi smakołykami.
OMG ! O Matko Święta !
Czujemy się wielce uprzywilejowani !
Ogarnąć się nie dało,
bo Czasu brakowało,
ale ciut ogarnięte,
to co trzeba sprzątnięte.
Nie ma co się zatracać,
do domu trzeba wracać.
Ulka spotkanie poranne odwołała,
że nie chce przeszkadzać powiedziała.
Ok i tak jesteśmy zakręceni,
nieprzytomni i otumanieni.
Na najwyższych obrotach jedziemy
i dać radę ze wszystkim chcemy,
Kochanie, jeszcze pakowanie, szykowanie
i z Ulką poranne spotkanie.
Tomek ok. 10.00-tej po nas podjedzie,
do Rodziców na Śniadanko się zajedzie
i trzeba będzie już wracać...
Ale nie ma co się w Smutku zatracać,
bo w Lipcu znów przylecimy
i Rodziców Twoich odwiedzimy.
Taxi zostało zamówione.
Taxi pojechaliśmy.
W jedną i drugą stronę,
Jak VIPy jeździliśmy.